W armii /zasadnicza służba wojskowa/ kiedy dziadkowie (Rezerwa;) odcinali z metrówki ddc czyli dni do cywila;) od czterdziestu dziewięciu mieli swego rodzaju totka he,he...
I na ten przykład w czterdziestym dziewiątym dniu organizowali "Kotom" /młodemu wojsku/ "żużel" he,he...
Dzisiaj do Maratonu Częstochowskiego już tylko 49 dni, więc zafundowałem sobie "żużel" po bialskich polach;)
Najpierw Aleja Brzozowa, potem pola, a na koniec asfalt i chodniki, bo stawy również trzeba przygotować do królewskiego dystansu.
Dreptaniem przeplatanym z tuptaniem zrobiłem dwadzieścia trzy kilometry:) Fajnie było!
Spotkałem dwie sarny, jedną "Nordiczkę" i jednego biegacza. Pomalutku, bo zaraz bezpośrednio po śniadaniu zacząłem tak jak na maratonie;) w myśl zasady:
*maraton zaczyna się po trzydziestce*;)
Jutro żeglarstwo, bo 48 dni do MCz. Potem zapasy, ale na osiemnaście dni przed będzie maraton he,he... Tuż przed startem: na pięć dni przed bieg na przełaj, cztery bieg z przeszkodami i trzy bieg przez płotki hi,hi...
Ponad dwie godziny fajnego szybszego przebierania nogami i cały czas mżawka nawilżająca skórę twarzy:) Ciuchy coraz cięższe, mokre, ale co tam przecież nie jestem z cukru, żebym miał się rozpuścić;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz