pana powiedziała sympatyczna sąsiadka Irenka:) Gdy wracając z biegania spotkaliśmy się pod blokiem. Spytałem za co? "Też bym tak chciała. Podziwiam, że się panu tak chce..."
Oczywiście "z mety" zaproponowałem wspólne bieganie hi,hi...
Dzisiaj wyjątkowo mi się nie chciało:( Zmęczony zdrzemnąłem się popołudniu i tak prawdę mówiąc nie wiem co wyciagnęło mnie na ulice wieczorową porą he,he...
Wyszedłem zrobiłem jedenaście kilometrów. Poznałem kilka nowych zakątków miasta i wróciłem o wiele *żywszy*;)
Pogoda idealna do biegania, więc na luzie zaliczyłem godzinę tuptania:) Miał Ktoś racje twierdząc, że satysfakcja po treningu jest tym większa im trudniej było się zmobilizować do wyjścia ;)
Biegam by żyć, żyję, więc biegam
"NIGDY WIĘCEJ WOJNY! TO POKÓJ, POKÓJ
MUSI KIEROWAĆ LOSAMI NARODÓW I CAŁEJ LUDZKOSCI”
- Św. Jan Paweł II
"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"
środa, 16 marca 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy sąsiadka zgodziła się na wspólne bieganie? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wie jak bardzo chce biegać ;)
OdpowiedzUsuń