wczoraj bieganie, ale nie wyszło;) Nie było biegania w ostatni dzień lutego i nie udało się zamknięcie miesiąca "z przytupem" he,he... Mimo to w drugim miesiącu tego roku nabiegałem w sumie 217 kilometrów w piętnastu wyjściach:) O trzynaście więcej niż w styczniu:)
Dzisiaj pierwszy marca, więc dla Żołnierzy Wyklętych trzynastka w śniegowej breji i padających prosto w oczy kłujących śnieżnych płatkach.
W butach gnój, bo oczywiście nikt chodników nie odśnieża:( Utytłałem się "po pachy", ale było fajnie!
Po drodze spotkałem chyba z dziesięciu miłośników szybszego przebierania nogami;) Widać brać biegowa się nie poddaje i trenuje ostro:) To wyraźny znak, że nadchodzi wiosna. Co niektórzy przygotowują się do sezonu startowego i walki o życiówki. A Inni chcą do lata nieco zrzucić;) i popracować nad sylwetką przed plażowaniem;)
Każdy powód jest dobry, byle ruszyć tyłek hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz