<3 osiem kilometrów biegu, w tym dwie mile w stroju "organizacyjnym" he,he...
i walentynkowa wiosenna kąpiel zamiast morsowania hi,hi...
Było naprawdę rewelacyjnie!
W dodatku z rewizytą zawitali Zimnolubni zza miedzy czyli Morsujący Kłobuck:)
Atmosfera była fantastyczna dzięki cudownie zakręconym Ludziom;)
Ale o tym, żebym się nie powtarzał ;) więcej dowiecie się na zmorsowani.blogspot com
Polecam relację na zmorsowani.blogspot.com. Tete rządzi! :)
OdpowiedzUsuń