Dobrze chociaż, że jak już się ruszy to leci się fajnie i w ogóle nie czuć całodziennego utykania;)
Bardzo chciałbym wrócić do porannych treningów, ale na razie prędko się na to nie zanosi:(
Dzisiaj prawie powtórka z poniedziałku jeśli idzie o kilometraż tylko na innej trasie. Tempo lajtowe, ale nie mam zamiaru się zajechać hi,hi...
Bo w imię czego? Najważniejsze, że BIEGAM!
Po drodze spotkałem kilku biegaczy:)
Jeden nie odwzajemnił przyjętego wśród biegaczy pozdrowienia przez podniesienie dłoni:( Ale za to młodzian zlustrował mnie od stóp do czubka głowy i z uśmiechem rzucił: "szybciej, szybciej!"
Jeden nie odwzajemnił przyjętego wśród biegaczy pozdrowienia przez podniesienie dłoni:( Ale za to młodzian zlustrował mnie od stóp do czubka głowy i z uśmiechem rzucił: "szybciej, szybciej!"
Odpowiedziałem krótko: mam czas, bo przypomniała mi się stara zasada: "wolniej jedziesz dalej zajedziesz" hi,hi...
Zresztą nie warto śmiać się z wolniejszych...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz