Fajne jest bieganie w towarzystwie podobnie jak morsowanie, lecz czasami obie te aktywności "sam na sam" ze sobą są wręcz pożądane;)
Dziś nie pluskałem się tylko wybrałem spokojne dreptanie "po białym" trasą którą znam i nie muszę "nawigować". Mogę spokojnie tuptać, a myślami być dalekoooo hi,hi...
Minus pięć stopni na termometrze, delikatnie prószący śnieg, spokój, cisza i czternaście kilometrów na liczniku:) Nie ma to jak dobrze zacząć nowy tydzień.
Co prawda usłyszałem po drodze:"...Biegając przy takiej pogodzie można się przeziębić, dostać anginy przez oddychanie ustami, albo się przewrócić i połamać na śliskich chodnikach. Jak jest ciepło to jeszcze. A tak w ogóle to po co śnieg, mróz mogłaby już być wiosna..."

Jest zima, połowa stycznia
Kto spodziewa się w naszej strefie klimatycznej o tej porze wiosny? Przecież...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz