
Po wczorajszych przebieżkach nogi rwały do przodu i nawet trochę się hamowałem;) lecz w połowie drogi popuściłem i wyszedł bieg z narastającą prędkością:)
Chłodno. Rano tylko plus jeden! w cieniu;) bo w słoneczku cieplutko.
Nie cierpię się ugrzać! Wolę, żeby było mi za chłodno niż za gorąco. Postawiłem na kamizelkę i koszulkę z długim rękawem i to był strzał w dziesiątkę:)

Robi się coraz chłodniej i czas myśleć o oficjalnym otwarciu nowego sezonu morsowego 2015/2016. Co prawda po zamknięciu poprzedniego nie odpuściłem, kąpię się regularnie i mam zamiar dociągnąć do powitania nowego;) Ale to nie to samo co prawdziwe zimowe morsowanie. Mróz, śnieg, wyrąbana w lodzie przerębel... i ten mega zastrzyk endorfin. Polecam !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz