"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


niedziela, 30 sierpnia 2015

II Bałtycki Półmaraton Brzegiem Morza...

w Jastarni był na zakończenie tygodniowej ORK_i gwoździem programu i zarazem wisienką na torcie:)
Ale po kolei... Kiedy zapadła decyzja o wyjeździe MLP i trener, manager, dyrektor sportowy etc. etc. w jednej osobie he,he... znalazła mi ten start.
Były dwie opcje królewski dystans i połówka. Myślałem o maratonie, ale ze względów technicznych związanych z powrotem tego samego dnia do domu padło na półmaraton.

W piątek wieczorem z Kuźnicy pojechałem po pakiet startowy, aby w dzień startu uniknąć nerwówki;) I od razu miłe zaskoczenie. Pakiety nie dość, że full wypas to do wyboru do koloru zielony, niebieski, czerwony...
Wybrałem niebieski w składzie torba, duży ręcznik kąpielowy, kubek, czapka i fantastyczna koszulka techniczna. Koszulka z LOGO BIEGU na piersi! Reklamująca imprezę, a nie coś co dziś jest, ale jak trafi się lepszy sposób na reklamę to nie ma. Da się? Można! Organizatorzy innych biegów z koszulkami jak baner sponsorów niech biorą przykład:)

Sobota wczesna pobudka, śniadanie, pakowanie i do Jastarni w stroju "organizacyjnym" gotów do startu;) Przydał się rekonesans poprzedniego wieczoru, bo szybko udało się  znaleźć miejsce parkingowe:) A w sezonie nie jest to łatwe:(
Rozgrzewka i dylemat, a zarazem najbardziej popularny temat wśród uczestników na boso, czy w butach???
Kiedyś mój syn po biegu z Albeck do Świnoujścia dorobił się ogromnego pęcherza na stopie:( Próbowałem biegać na bosaka, lecz nigdy nie były to dłuższe dystanse. Obawiałem się więc, że skoro nie jestem Paweł M. to mogę takiego peelingu na takim dystansie nie wytrzymać i poleciałem w butach. Najpierw do Juraty /nawrót/ do Kuźnicy i na metę w Jastarni.

https://picasaweb.google.com/104418756008194431802/IIBaTyckiPoMaratonBrzegiemMorzaCiekawe doświadczenie. Trasa trudna, bo cały czas na styku plaży i morza. W dodatku z racji ładnej pogody częściowo między plażowiczami, dziećmi brodzącymi na płyciźnie i maszerami nw:( Oczywiście malkontenci będą narzekać: piasek, woda (zimna;) i wchodzący w drogę wczasowicze. Ale przecież jak pisze bieg po plaży to normalka! Jak w katorżniku, że będzie błoto, przeszkody itp.
Starałem się biec nie w wodzie, lecz czasem było to niemożliwe. Do Kuźnicy było super. Później czułem jak przybywa piachu w butach i brakuje miejsca dla paluchów:( Przed ostatnią piątką zdjąłem buty i leciałem w... skarpetkach hi,hi...  Namoczone buty z piachem targałem w ręku niczym obciążniki na treningu siłowym:( Ale dałem radę! W dobrym "stanie" wpadłem na metę z czasem 2:05:51:) Zadowolony, szczęśliwy i pełen radości od razu wskoczyłem do Bałtyku cha,cha...

Po biegu bardzo żałuję nie mogłem już czekać na oficjalne zakończenie:( Przed wyjazdem skorzystałem tylko z posiłku (uczty;) regeneracyjnego dla uczestników. Do wyboru grochówka lub jarzynowa? z grilla: szaszłyk, kiełbaska lub karkówka? i złocisty izotonik albo inny napój? Aha i deser kawa od fajnej dziewczyny z wozu Idee Kaffee:)

Jak dla mnie Impreza rewelacyjna! Uważam, że najwięksi narzekacze mogli być usatysfakcjonowani;) Woda, izo na trasie, jedyne co mi brakowało to oznaczenia poszczególnych kilometrów. Znając życie przy każdej chyba musiałby Ktoś stać i pilnować;) Pierwszą tabliczkę zauważyłem na 41km;) ale może dlatego, że za dużo było na trasie ładnych kobiet hi,hi...

Reasumując impreza kameralna. Dwieście osób z małym hakiem /licząc tych co ukończyli/ na obu dystansach.
Bardzo chciałbym tam wrócić, bo teraz wiem z czym to się "je";) Marzy mi się zaliczyć pełny królewski dystans. Podobno marzenia się spełniają tylko trzeba im trochę pomóc, więc jest szansa:)

Gratulacje i Wielkie brawa dla organizatorów! Podziękowania dla sympatycznych, przemiłych Wolontariuszy i Kibiców:)
Polecam! Warto spróbować wrażenia są jedyne w swoim rodzaju;)

2 komentarze:

  1. Zawsze byłem ciekawy jak wygląda taka impreza i teraz już wiem. Dzięki za ciekawą relację, zdjęcia fajne. Oby więcej takich ciekawych i kameralnych zawodów. A za rok w tym samym czasie zapraszam do Łodzi na Bieg Fabrykanta. Wiem, że to nie morze ale też jest ciekawie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) ostatnio wybieram biegi w których jeszcze nie uczestniczylem ;) w Łodzi startowalem dwa razy w maratonie, więc nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13