Tak, wiem "Sowy" zaraz mnie zakrzyczą, że to środek nocy i dopiero przewracają się na drugi bok;) Prawda Monia?
Jednak poranne bieganie mimo wysokiej temperatury w nocy jest dużo przyjemniejsze niż w ciągu dnia:-)
Zacząłem tradycyjnie od Bialskiej. Wychodząc miałem zamiar zrobić stałą trasę z dwiema pętlami, czyli spokojną piętnastkę. Po drodze zajarzyłem, że to dopiero trzecie wyjście w tym tygodniu:( obleciałem więc znajome ścieżki i przywitałem się ze znajomymi Psiarzami oraz Kijarzami;) Pomyślałem o Karolinie, bo ostatnio reklamowałem Jej naszą Bialską. Pewnie spodobałby się Jej ścieżki w Wilka lasku. Drogę przeleciały mi dwa koty czające się w trawie he,he... Ale na szczęście dla zneutralizowania pecha spotkałem na półmetku samotną pannę dziewannę :-)
Wracając z bialskich pól zgrzany, spocony kupiłem w przydrożnym sklepie wodę i nawadniając się od środka popędziłem wymoczyć się w "Pacyfiku";)
Myślałem, że będę pierwszy, a tu co niektórzy już przed ósmą wracali po porannym pływaniu.
Woda cieplutka, lecz dobrze, że chociaż mokra. Po prawie dziewiętnastu kilometrach chyba tylko zimne piwo dałoby większą przyjemność hi,hi...
Dwadzieścia kilometrów "z buta" i trochę pływania. W całym tygodniu tylko czterdzieści osiem kilometrów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6TtYdJ4XZhwxYRkkx1JQXk7OdxfoxwNka7Cdm-c0zETnB85JMDfL9jqwSXKjcL92kAF9sBmo7huky3bJXPaJrX0m5xdrmC0nWi0EtPME-fREaT9IJhFxf2z68JoO1AeCPKDogOHwS0rY/s200/IMG_20150808_220129.jpg)
Czekam z niecierpliwością, żeby nieco ostygła... wiem, wiem ostatni posiłek powinno się jeść około 18-tej, 19-tej.
Ale ja tylko popróbuje jak smakuję;)
Pocieszę cię...ja dopiero wróciłem z pracy i ... też muszę spróbować jak smakuje ciasto. Prosto z lodówki ponoć najlepsze ;) Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuń