półtora kilometra dobiegu nad "Pacyfik" i letnie morsowanie hi,hi... Temperatura powietrza tylko dziewięć kresek na plusie, ale woda cieplutka:) Po pluskaniu prawie dwa i pół kilometra na rozgrzewkę;)
Na ścieżce rekreacyjnej dwie ładne Galołejki z daleka powitały mnie uśmiechem:) A potem znajoma Maszerka przyznał, że chyba zacznie biegać, bo łazikowanie to dla Niej już za mało he,he... Oczywiście zaproponowałem pomoc i w razie potrzeby towarzystwo;) Będziemy mieć jak dobrze pójdzie kolejną kobietę w rodzinie biegackiej:) Hura!!!
Przebiegam rocznie trochę więcej:) bo właśnie dobijam do półtora tysiąca km:) Dlatego pewnie piwa wypijam też więcej;) Z tego wychodzi, że jestem podobnie małolitrażowy hi,hi...
Było dziś krótko, więc jutro na Bialskiej trochę dłużej. Lecz nie aż tak jakbym chciał, bo niby "robota nie Gołota nie ucieknie" ale sama się też nie zrobi:(
Musiałbym też policzyć jakie mam spalanie. Ale wszystko wskazuje na to, że całkiem ekonomiczńy ze mnie model. Zwłaszcza że preferuję paliwo niskooktanowe ;-)
OdpowiedzUsuń