Dzisiaj ogółem dwanaście kilometrów. Na początek dobieg do parku Lisiniec i trzykrotna runda wokół "Adriatyku" i "Bałtyku" Potem na odcinku zacienionej ścieżki rekreacyjnej dziesięć przebieżek. Gorąco! A w parku dwójka kijarzy, dwie biegaczki, dwóch biegaczy i chyba jeden przedstawiciel nowego nurtu slow jogging;) Wydaję się, że dopiero zaczyna przygodę z bieganiem i ma szansę uzależnić się od szybszego przebierania nogami he,he... Bo nie popełnia powszechnego błędu nowicjuszy: nie biega za szybko:) Kiedyś w tym samym miejscu widziałem podobnych Gości ze znaczną nadwagą. Też wyglądali na początkujących, lecz ścigali się ze sobą. Dyszeli jak parowozy i wyglądali jakby mieli za chwilę zejść:(
Muszę chyba mieć cienką skórę hi,hi. Facet truchtał w długich spodniach, bluzie i z łysą glacą! Podziwiam.
Ja biegałem na krótko i gdyby nie czapka pot zalewałby mi oczy. Dlatego po dziesionie zjechałem na pit stop pod brzózki nad "Pacyfikiem":)
Woda rewelacyjna. Czysta i przyjemnie chłodna. Trochę pływania to świetne odprężenie po biegu w takim upale:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz