Co prawda "jadę" jeszcze na diclo-duo, bo chwilami w mniejszym stopniu jeszcze coś tam w boku strzyka:(
Mam nadzieję, że do najbliższego weekendu przejdzie mi całkiem, bo zamierzam wziąć udział w kolejnej dyszce po "miękkim" he,he...
Swoją drogą zaczynam szukać specyficznych imprez biegowych. Może nie być medali na mecie, koszulek, posiłku, nagród... Najważniejsze, żeby była ciekawa, fajna trasa i niskie wpisowe! Gdyby jeszcze doszła możliwość zgłoszeń *last minute* byłaby rewelka:)
Powiecie nie da rady! Jest to możliwe, bo brak gadżetów zniechęciłby "Łowców" nagród hi,hi...
Przekonałem się już kilka razy, że są biegacze, Którzy nie koniecznie
marzą o kolejnej koszulce technicznej:( Wolą zjeść posiłek wg własnego
gustu i nie czekają na losowanie po biegu.
Dzisiaj z rana na 'orbicie' wokół glinianek zmieniłem Ewę, która po wspólnym kółku skończyła swój trening. Trochę pogadaliśmy i potuptałem na moje stanowisko do podbiegów za JG;) Kilkoro Włochów przyglądało mi się dłuższą chwilę. Musiało bardzo Ich ciekawić czemu pomykam góra - dół, góra - dół... Bo jeden chyba najstarszy i najodważniejszy;) zaczął coś mnie wypytywać. Niestety bariera językowa okazała się nie do przejścia:(
W sumie dwanaście kilometrów na dobry początek i *turbo doładowanie* na cały dzień hi,hi...
Leśna dziesiątka brzmi bardzo fajnie :) Przyjemnego startu więc Ci życzę no i przede wszystkim zdrówka. Ale najważniejsze, że idzie ku lepszemu :)
OdpowiedzUsuńnie dziękuję, żeby nie zapeszyć hi,hi... ale wdzięczny Ci jestem za dobre słowo :)
OdpowiedzUsuń