"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


niedziela, 31 maja 2015

Dziękuję Agnieszko...

https://picasaweb.google.com/105893762517052425018/Ogrodzieniec2015
 za holowanie przez pierwszą połowę trasy:) Sam chyba nie zmusiłbym się zaraz po starcie do takiego tempa! Cieszę się, że udało mi się dotrzymać Ci kroku do samej mety. Podziwiam Cię! Jesteś bardzo ambitną i walczącą do końca Biegaczką. Mój wynik zawdzięczam Tobie. 
To był świetny bieg! Jeszcze raz dzięki:)


Wczoraj planowałem wolne od biegania. Jednak w południe postanowiłem zmienić dotychczasowy rytm przedstartowy i wybrałem się na krótkie truchtanie. Po drodze spotkałem Marcina, który również przed dzisiejszym startem w Rudnikach wychodził na rozruch. Przetuptaliśmy około czterech kilometrów z pętlą na "Bałtyku" w tempie dreptano - spacerowych pogaduch he,he...

Dzisiaj po dotarciu do Ogrodzieńca, a właściwie Podzamcza najpierw znalezienie wolnego miejsca na parkingu. Potem odbiór chipa i numeru startowego. Następnie przebieranie i odszukanie miejsca startu za zamkiem. Słoneczko przygrzewało i nawet mam pamiątkę w postaci przypalonego karku, szyi i ramion, bo biegłem w koszulce na "ramkach":(

Start na polu za ruinami zamku, a później wszystko co tylko można byłoby sobie wymarzyć. Podbiegi, zbiegi, asfalt, piach, kamienie, błoto... Przypiekające słoneczko na otwartych przestrzeniach i rześki chłód na zacienionych leśnych ścieżkach.
Ruszyłem jak zwykle spokojnie. Kiedy jednak zobaczyłem, że już na pierwszym kilometrze "wszyscy" mnie wyprzedzają zacząłem trochę wyciągać nogi hi,hi...
Prawie od początku "uczepiłem" się ładnej blondynki w spódniczce:)
Po pierwszych paru kilometrach zapaliła mi się czerwona lampka i zacząłem się zastanawiać jak długo dam radę utrzymać takie tempo? Biegło mi się rewelacyjnie! Ale to zasługa mojego dzisiejszego "Zajączka":) Po półmetku, kiedy jak to się mówi zaczyna się bieg;) i walka ośmieliłem się zrównać z moją  Pacemakerką. Bo przecież nie można cały czas się wieźć;) Tym bardziej gdy zaczynają się "schody" i trudna trasa daje się już we znaki;)
Zaczęliśmy biec ramię w ramię i to było fantastyczne. Nie umawialiśmy się wcześniej na wspólny bieg, ale przypadkowe wzajemne wsparcie przyniosło świetny efekt. Czas na szesnastokilometrowym dystansie 01:24:34 miejsce open 54/107.
Wrażenia? Oczywiście rewelacyjne;) Super trasa! Bardzo dobrze oznaczona, ładny medal na mecie... czego chcieć więcej? Podobało mi się;) Fajna imprezka. Jedyny minus - po siedmiu minutach od startu wyłączyło się endo w telefonie:(( Szkoda. Ciekawe jak wypadły międzyczasy.
kilka fotek od mojego syna Jakuba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13