wilka do lasu he,he... w dodatku do *Wilka Lasku*. Tylko nie takiego na czterech łapach;) bo nazwa pochodzi od Wawrzyńca Wilka. Biegnąc Bialską, czyli Aleja Brzozową od Okulickiego "wpada" się wprost w bramę Sanktuarium Krwi Chrystusa o którym mowa w podlinkowanym artykule. Aleja Brzozowa kiedyś mekka biegaczy na odcinku od Okulickiego do Wrocławskiej zasługuje na miano alei i jest nawet pomnikiem przyrody. Niestety odcinek od Wrocławskiej do sanktuarium w związku z postępującą zabudową zmienił się w jeden wielki plac budowy z intensywnym ruchem drogowym:( Biegacze zwyczajowo mówią o bieganiu *na Bialskiej* chociaż tak naprawdę to chodzi właśnie o Lasek Wilka i okoliczne pola za sanktuarium:)
A to na mapie obrzeża ulicy św. Kaspra del Bufalo. Tereny te upodobało sobie
wielu częstochowskich biegaczy i nie tylko, bo można tam spotkać
maszerów nordic walking, jeźdźców na koniach i zwykłych spacerowiczów. Oraz o zgrozo! coraz częściej quadowców i motocyklistów crossowych:(
Do niedawna była jak
pisał Verdi: "Aleja Brzozowa matką maratończyków".
Niestety niektóre wyrodne 'dzieci' wyrzekły się swojej *biegowej
matki*:(
Osobiście tamtą część miasta darzę szczególnym sentymentem! Tam zaczynałem moje solowe na początku wybiegania. Tam udało mi się na
dreptanych pogaduchach o morsowaniu zachęcić sporo osób do zimowych
kąpieli:) A także paru namówić do
regularnych treningów podczas biegowych spotkań.
Często wspominam fantastyczne chwile
jakie przydarzyły mi się tam:) podczas biegania.
Bezpośrednio przed imprezami biegowymi przygotowuje się tam mentalnie do startu:)
Spokój, miękko
pod nogami, cisza zmącona tylko świergotem ptactwa i świeże powietrze zwłaszcza przed maratonami to idealny sposób na "ładowanie akumulatorów";)
W niedzielę dycha w Żytnie, więc dziś "Bialska" z przyległościami;) Trzynaście kilometrów w spokojnym tempie z przystankami na foto;)
Aha, po drodze spotkałem dwie Kijarki, dwóch biegaczy i zająca! Dotleniłem płuca, powspominałem niedawne dobre czasy i rozmarzony sielskimi widokami z niecierpliwością czekam na niedzielny cross "Leśna dziesiątka":)
Aha, po drodze spotkałem dwie Kijarki, dwóch biegaczy i zająca! Dotleniłem płuca, powspominałem niedawne dobre czasy i rozmarzony sielskimi widokami z niecierpliwością czekam na niedzielny cross "Leśna dziesiątka":)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz