"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


piątek, 8 maja 2015

ciągnie...

wilka do lasu he,he... w dodatku do *Wilka Lasku*. Tylko nie takiego na czterech łapach;) bo nazwa pochodzi od Wawrzyńca Wilka. Biegnąc Bialską, czyli Aleja Brzozową od Okulickiego "wpada" się wprost w bramę Sanktuarium Krwi Chrystusa o którym mowa w podlinkowanym artykule. Aleja Brzozowa kiedyś mekka biegaczy na odcinku od Okulickiego do Wrocławskiej zasługuje na miano alei i jest nawet pomnikiem przyrody. Niestety odcinek od Wrocławskiej do sanktuarium w związku z postępującą  zabudową zmienił się w jeden wielki plac budowy z intensywnym  ruchem drogowym:( Biegacze zwyczajowo mówią o bieganiu *na Bialskiej* chociaż tak naprawdę to chodzi właśnie o Lasek Wilka i okoliczne pola za sanktuarium:)
A to na mapie obrzeża ulicy św. Kaspra del Bufalo. Tereny te upodobało sobie wielu częstochowskich biegaczy i nie tylko, bo można tam spotkać maszerów nordic walking, jeźdźców na koniach i zwykłych spacerowiczów. Oraz o zgrozo! coraz częściej quadowców i motocyklistów crossowych:(
Do niedawna była jak pisał Verdi: "Aleja Brzozowa matką maratończyków". Niestety niektóre wyrodne 'dzieci' wyrzekły się swojej *biegowej matki*:( 
Osobiście tamtą część miasta darzę szczególnym sentymentem! Tam zaczynałem moje solowe na początku wybiegania. Tam udało mi się na dreptanych pogaduchach o morsowaniu zachęcić sporo osób do zimowych kąpieli:) A także paru namówić do regularnych treningów podczas biegowych spotkań. 
Często wspominam fantastyczne chwile jakie przydarzyły mi się tam:) podczas biegania. 
Bezpośrednio przed  imprezami biegowymi przygotowuje się tam mentalnie do startu:) Spokój, miękko pod nogami, cisza zmącona tylko świergotem ptactwa i świeże powietrze zwłaszcza przed maratonami to  idealny sposób na "ładowanie akumulatorów";)
W niedzielę dycha w Żytnie, więc dziś "Bialska" z przyległościami;) Trzynaście kilometrów w spokojnym tempie z przystankami na foto;)
Aha, po drodze spotkałem dwie Kijarki, dwóch biegaczy i zająca! Dotleniłem płuca, powspominałem niedawne dobre czasy i rozmarzony sielskimi widokami z niecierpliwością czekam na niedzielny cross "Leśna dziesiątka":)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13