znowu przed pobiegać przed opadami deszczu ze śniegiem:) Na początek myk na trawkę i slalom między drzewami he,he... W tę stronę z górki, więc luzik:) Ale z powrotem pod górkę mając prawie osiemnaście kilometrów w nogach lekko nie było;)
Na "Bałtyku" szaro buro, pusto i tylko wiatr hula po powierzchni wody na gliniankach i ścieżce rekreacyjnej:( Jak co dzień ekipa zbierająca śmieci z terenu parku Lisiniec z wózkiem zapycha po stałej trasie.
Nie mogę pojąć skąd codziennie tyle śmieci? Po budowie ścieżki rekreacyjnej co kilka metrów stoją kosze. Przy plaży to właściwie kosz na koszu, a i tak papierzyska i butelki walają się dookoła. Nie rozumiem ludzi brudasów, którym nie chce się wrzucić śmieci do kosza... Może jaśnie państwu korona spadłaby z głowy?
W spokojnym tempie obleciałem parkowe ścieżki i przyległe drogi na konto marca. Trzeci miesiąc tego roku zamknąłem z 257 kilometrami na koncie. Coś siódemka mi się "pląta" pod nogami hi,hi... bo w lutym było 237, a styczniu 247;)Lubię takie "ekonomiczne" bieganie bez zadyszki, na luzie... Gdy słyszę własne myśli i mogę dostrzec sygnały jakie wysyła mi organizm;)
Dzisiaj było *daj odpocząć* więc jutro tylko gimnastyka:)
A ja nie zdążyłem :) Ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło - po latach wskoczyłem na bieżnię mechaniczną i wyszedł fajny trening. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki :) Masz rację! *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* ;) Pozdrowaśki :)
OdpowiedzUsuńJa też mam szczęście i udaje mi się pobiegać miedzy śniegiem z deszczem i wichurą.
OdpowiedzUsuńCzekam jednak na lepszą pogodę aby biegać wspólnie z koleżankami. Dzisiaj znów źle obliczyłam potrzebną odzież do biegania bo w czapce było mi za gorąco, tak samo w 3 warstwach bluzek. Wystarczyła dziś podkoszulka i kurteczka, a ja założyłam 3 warstwę niepotrzebnie.
Magda taka pora roku:( trudno wpasować się z ciuchami. Ja jednak wolę trochę za lekko niż potem się "gotować" i przegrzewać ;) Pozdrówka :)
OdpowiedzUsuń