były dzisiejszą niespodzianką na wieczornym treningu;) Najpierw
jednak chodnikami spacerowo z Monią na promenadę Czesława Niemena. A tam
w amfiteatrze góra dół, góra dół! itd. Normalnymi schodkami od sceny na
koronę widowni i wysokimi stopniami tworzącymi miejsca do siedzenia.
Uff... oj trzeba było wyciągać kolanka do góry hi,hi... Fajnie było:)
Później powrót do centrum i jeszcze mała pętla wokół jasnogórskiego klasztoru, bo było nam za mało he,he...
Czternaście świetnych dzięki Monice kilometrów to lepsze niż dobranocka przed spaniem:)
Dzisiaj chyba jest jakiś dzień na bieganie? Przez dziewięćdziesiąt minut biegania gdzie nie ruszyliśmy się tam tam Ktoś bieganie! Parami, solo, płeć piękna, faceci po prostu "wysyp" biegaczy:)
Kiedyś gdzieś słyszałem taki tekst: "jak na ulicach pojawia się większa ilość biegaczy niż zwykle to niezbity dowód, ze wiosna tuż, tuż"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz