sezon morsowy 2014/2015:( Dzisiaj temperatura powietrza o siódmej cztery stopnie plus i wody taka sama. Z drugiej strony mój sezon kąpielowy trwa cały rok hi,hii... Zatem niewielka przebudowa tygodniowego planu i minimum raz w tygodniu będę się nadal pluskał;) W ten sposób jesienią "z marszu" wejdę w kolejny sezon 2015/2016. Taki system sprawdził się w ubiegłym roku, więc zachęcam wszystkich Zimnolubnych do kąpieli całorocznych! Wiosenne pluskania szczególnie poranne mają także dobroczynny wpływ na zdrowie i hartowanie organizmu. Choć nie są tak atrakcyjne wizualnie jak zimą, gdy zanurzeni w przerębli wzbudzamy podziw i uznanie Ciepłolubnych he,he...
Nad "Pacyfik" wrócił Gościu, który wcześnie rano przez całe lato do późnej jesieni pływa. Właściwie to amatorsko trenuje pływanie:) Mamy, więc wiosnę na całego;)
Dziś z Iwoną zgodnie orzekliśmy, że w takich warunkach wejście do wody jest tak niekomfortowe jak do morza bałtyckiego latem przy upale;) Lecz po wejściu można siedzieć, siedzieć i siedzieć nie bacząc, że się przymarznie;) Za to herbata Iwony z malinami smakuje wybornie niezależnie od temperatury otoczenia i wody:)
Ostatnio co wtorek to dziura:( Wczoraj już po raz drugi nie wyszedłem biegać i dziś sobie "odbijałem" dreptaniem po krzaczorach parku Lisiniec. Trochę zaniepokoił mnie brak Ewy na porannym treningu? Mam nadzieję, że to brak czasu, a nie problemy zdrowotne. Natuptałem w sumie czternaście kilometrów i miałem ochotę na więcej. Niestety nastał taki czas, że temperatura rośnie bardzo szybko i w ciuchach które ubrałem z samego rana zacząłem się gotować:( Z "dwojga złego" wolę jak jest mi za chłodno niż za gorąco!
Mam nadzieję, że aura pod koniec kwietnia będzie bardziej wiosenna niż letnia, bo jestem już na liście startowej "Biegiem na Bagry"
Ma być trailowa dycha, a potem kąpiel tam gdzie zimą morsują Krakusy z "Kaloryfera":)
Przeglądałem ostatnio kalendarz biegów i stwierdziłem, że niektórych orgów, albo "pogięło" albo na modzie *na bieganie* chcą się szybko dorobić:( Zapominają jednak, że "lepiej najeść się łyżka niż chochlą" aby nie wyjść "jak Zabłocki na mydle";)
Mam nadzieję, że aura pod koniec kwietnia będzie bardziej wiosenna niż letnia, bo jestem już na liście startowej "Biegiem na Bagry"
Ma być trailowa dycha, a potem kąpiel tam gdzie zimą morsują Krakusy z "Kaloryfera":)
Przeglądałem ostatnio kalendarz biegów i stwierdziłem, że niektórych orgów, albo "pogięło" albo na modzie *na bieganie* chcą się szybko dorobić:( Zapominają jednak, że "lepiej najeść się łyżka niż chochlą" aby nie wyjść "jak Zabłocki na mydle";)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz