wieczorne bieganie w towarzystwie elf-ik to wspaniałe zakończenie dnia:) Mamy tyle wspólnych tematów, że powinniśmy biegać non stop maratony;) A i tak chyba nie do końca byśmy się nie nagadali hi,hi... Ciekawe tylko dlaczego zawsze w końcówce biegania schodzimy na tematy kulinarne;) Dzisiaj gwoździem programu były placuszki z jabłkami:) Mniam, mniam...
Oblecieliśmy pół miasta i wg endo wyszło czternaście kilometrów dreptanych pogaduszek he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz