kłania się wszystkim za dzisiejsze wspólne "dzikie" bieganie;) Szkoda tylko, że żadna Mikołajka nie wybrała porannego "ładowania" akumulatorów w Alei Brzozowej:( Matylda gdzie Jesteś ???;)
Warunki biegowe super! Temperatura powyżej zera, pod koniec lekka mżaweczka nawilżająca twarze w dodatku o działaniu przeciw zmarszczkowym i wygładzającym hi,hi... Dziewczyny mogą więc zaoszczędzić na maseczkach;) a my faceci podczas porannego golenia poczuć, że nożyk chodzi jak "po masełku" he,he...
Na pierwszym kółku audio-trener Verdiego ciągle poganiał, więc chciał nie chciał wyciągałem nogi, żeby nadążyć;) Na drugim z Krzychem włączyliśmy tempo "patrolowe" i w tandemie dociągnęliśmy pod kapliczkę:) Tam trafił się nawet jeden chętny na prezenty;) Który patrząc na mnie zaczął się dopytywać: "a gdzie Mikołaj ma worek?"
Na koniec Waldi odprowadził mnie i nawet "ściana płaczu" na Klasztornej była tym razem mniejsza hi,hi...
A jak u Was był Mikołaj? Pewnie też marzycie o maszynce? A może zrobił Wam tylko mural na ścianie jak ten na rysunku Darka Dąbrowskiego he,he..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz