dzisiaj bieganie na Bialskiej;) Z góry za sobotę, bo na "łikend" biorę urlop od biegania! Dystans sobotni, czyli piętnaście kilometrów. Tylko trasa zmodyfikowana tak, abym mógł być dziś w Alei Brzozowej i na "Bałtyku".
Bardzo żałuję, że nie zdążyłem zrobić foty z telefonu:( Gdy biegłem poprzeczką w kierunku Gruszowej zobaczyłem przechodzącą przez drogę sarnę. Potem jeszcze jedną i dwie kolejne! Sięgnąłem do kieszeni po telefon, żeby zrobić im zdjęcie jeśli stadko stałoby w zasięgu obiektywu. Niestety kiedy zbliżyłem przez moment dojrzałem jedynie białe łatki na zadkach uciekających sarenek:(
W mojej rywalizacji na frekwencję znowu 2:1 dla "Badylarek";) Chyba, że doliczę siebie to remis, ale zawsze jest klauzula, że organizatorzy konkursu i prowadzący udziału nie biorą he,he...
Zastanawiałem się, czy z rana nie "zamorsować"? Jeden stopień powyżej zera, lecz temperatura odczuwalna zapewne niższa, więc pokusa była duża. Odpuściłem jednak, bo wczoraj nie "latałem" tylko się gimnastykowałem. W końcu postanowiłem dziś dłużej pobiegać, a jutro przed wolnym weekendem zrobić kąpanko i dwie pętle wokół lisinieckich "glinianek"
W piątkowy poranek może być fajnie:) Prognoza pogody dla biegaczy przewiduje temperaturę -2 stopnie, a odczuwalną -6! I niby fatalne warunki do ... biegania?! Ciekawe co zaprezentują, gdy temperatura spadnie z dziesięć stopni poniżej zera! W dodatku będzie wiało i sypało śniegiem hi,hi....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz