zwłaszcza w zacienionych miejscach potęguje uczucie chłodu.
Temperatura powietrza +1 i choć słonko fajnie świeci od rana to
temperatura odczuwalna zapewne niższa. Woda powoli też "stygnie", bo
dziś termometr wskazał już tylko siedem stopni na plusie:)
Zrobiłem na rozgrzewkę pełne kółko z "bokami";) I do wody wchodziło mi się na spoko. Nie to co ostatnio:( Miałem nie moczyć dłoni, bo najbardziej marzną:( lecz nie mogłem sobie odmówić pływania i za radą *Starego Morsa* Janka "Rusałki" nacierania ciała w wodzie:) Ten swego rodzaju 'masaż wodny' jest naprawdę super!!
Po kąpieli znów kółeczko na rozgrzanie. Przyznaję "bez bicia" mimo, że nie ma mrozu długo nie mogłem zagrzać paluchów u dłoni:(
Na
dobry początek tygodnia niecałe lub prawie jak kto woli siedem
kilometrów;) Na trasie pięć kijarek i niestety żadnego biegacza, więc
pięć do jednego dla "Badylarzy" hi,hi...
Jedna z pań, która z górki obserwował moje pluskanie, gdy mijałem Ją później na pętli wokół zbiorników dopytywała się: " Nie boi się pan zapalenia płuc? Widziałam jak rozgrzany po biegu wchodził pan do wody. Chyba smaruję się pan specjalną maścią co?" Czasem komentarze przygodnych obserwatorów mnie śmieszą, a nieraz wręcz powalają. Któregoś razu gdy już wycierałem się po kąpieli przechodzący spacerowicz skwitował krótko: " Oszczędzasz pan w domu wodę?" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz