i mało pisania. Dzisiaj niecałe sześć kilometrów na luzie, żeby się nie zmęczyć;) Całkiem "odpoczywać" się nie da, bo "pięty palą" he,he... Miałem dziś wielką pokusę dać się ponieść jak nałóg, ale chyba jeszcze nie jest ze mną tak źle hi,hi... Zresztą mam być w sobotę "na głodzie" żeby *pięćdziesiątka* dobrze smakowała;)
Od niebiegania różne głupoty chodzą po głowie;) i tak pomyślałem co też moja ksywka [nick] z inicjałów może jeszcze oznaczać ? I proszę okazuje się, że "mam" nie tylko miasto, ale nawet całą prowincję w Mozambiku cha,cha....
Szkoda tylko, ze nie biegam jak Mozambijczyk;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz