ale życie to nieustanna huśtawka i zawsze po wejściu na szczyt "są takie dni tygodnia gdy nic się nie układa"...i nawet bieganie nie pomaga:(
W dodatku wczorajsze morsowanie w blasku słońca i temperaturze piętnastu kresek powyżej zera to "śmiech na sali";( Dobrze, że znów mieliśmy przyjemność gościć kolejnego sympatycznego Morsa znad Bałtyku:)
Chociaż bieganie nie jest lekiem na wszystko to trochę jednak uodparnia, bo w bieganiu też jest zawsze pod górkę i z górki he,he...
Przebieg w minionym tygodniu to osiemdziesiąt trzy kilometry w pięciu wyjściach /pn.-16, śr.-15, czw.-21, so.-24, nd.7/ Dwa razy trenowałem samotność długodystansowca;) i dwa razy tuptałem w towarzystwie Zabieganych:) Tradycyjnie czwartek trening na trasie biegu częstochowskiego (frekwencja wzrasta;) sobota cotygodniowe spotkanie na Bialskiej i niedziela biegowa rozgrzewka przed pluskaniem w "adriatyku"
Aktualności na temat 6biegu częstochowskiego: na liście startowej 950 zawodników, a więc do osiągnięcia limitu zgłoszeń brakuje 49 osób! Do startu tylko cztery tygodnie!
A tak było w zeszłym roku:) Dzisiaj Święto Czterdziestu Męczenników, czyli Dzień Mężczyzny. Z tej okazji otrzymałem taką "laurkę";)
jak dla mnie nawet 15 stopni na plusie o tej porze roku (czyli dość chłodne 15) sprawia, że morsowanie nie jest "śmiechem na sali", tylko prawdziwym wyczynem i bardzo was wszystkich podziwiam (u mnie zimne kąpiele dalej w planach przyszłorocznych:) ). p.s. świetna laurka!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Olu bieganie Cię już uodporniło, zahartowało. Jesteś w dobrej kondycji, więc jeśli wolno mi coś Ci poradzić nie odkładaj planów "krioterapii dla ubogich" ;) Jeżeli masz możliwość spróbuj jeszcze w tym sezonie :) Fajne miejsce i Kogoś do towarzystwa pewnie znajdziesz, a jak nie zapraszamy do nas ;) Zimne kąpiele to nie tylko zima. Wiosną, jesienią zwłaszcza wcześnie rano jest też świetnie. I ani się obejrzysz a sezon będzie trwał cały rok ;)) pozdrawiam po morsowemu "zimno" ;) czyli bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuń