niespodziewanie zaobserwowałem wczoraj na mojej codziennej trasie:)
Zaraz przypomniał mi się pobyt w Wiedniu:) gdzie od samego ranka po wyjściu z autokaru przez cały dzień na "każdym kroku" spotykałem szybciej przebierających nogami;) Do tej pory czasem widywałem pojedynczych biegaczy, ale częściej "narciarzy" którym ukradli narty he,he... Może z racji wakacji taki run? Gdzie się nie obejrzałem Ktoś biegł lub maszerował i większości były to kobiety:) Wcześniej to raczej taki popyt na bieganie był wiosną, bo jak mawia mój kolega: "po zimie wszyscy chcieliby przed wakacyjnym plażowaniem pozbyć się nadmiernego balastu" he,he...
Dobra wiadomość w rywalizacji miast honorowy dawca energii udało nam się złapać kontakt z prowadzącą dwójką i teraz dzieli nas już tylko 400km. Zatem wracamy do gry o najwyższą stawkę!
Dobra wiadomość w rywalizacji miast honorowy dawca energii udało nam się złapać kontakt z prowadzącą dwójką i teraz dzieli nas już tylko 400km. Zatem wracamy do gry o najwyższą stawkę!
stan na 18-07-2013/ 09:20
Wciągnęła niektórych z nas ta zabawa hi,hi... Szkoda tylko, że znów coś szwankuje aplikacja:( w Rybniku na Półmaratonie Księżycowym nie chciała się w ogóle uruchomić:( Później drugiego lipca też nie zaliczyła dwunastokilometrowego biegu:( Znaczy na telefonie zaliczyła, tylko nie w rankingu na stronie:( Dlatego na telefonie mam stan 900,70km a na stronie hdef 888,54km. Niby jedna klasyfikacja, a jednak nie współgra nie widzieć czemu. Zgłosiłem problem, lecz niestety na razie bez odzewu;(
Połowa lipca, na liczniku 140 km. Nadal w czterech, pięciu wyjściach robię nieco ponad sześćdziesiąt kilometrów tygodniowo. Nie daję rady zwiększyć kilometrażu;( choć przydałoby się. Za to od poniedziałku biegam z "plackiem" z jedną trzecią docelowego "wsadu" żeby stopniowo przyzwyczaić kręgosłup, barki i stawy do obciążenia. Jak mówi stare wojskowe porzekadło: "więcej potu na ćwiczeniach, mniej krwi w boju"
Dlatego najbliższe prawie dwadzieścia tygodni podporządkuję mojej najważniejszej imprezie tego roku;)
Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie i organizm się nie zbuntuje późną jesienią zadebiutuję na jubileuszowym X Maratonie Komandosa
A tymczasem skończyłem czytać książkę "Urodzeni biegacze"Christophera McDougall. Spodobało mi się powiedzenie "nie biegasz dlatego, że się starzejesz. Starzejesz się, bo nie biegasz" he,he... Jeszcze bardziej spodobało mi się zakończenie, które można zadedykować wszystkim którzy widząc popularność biegania za wszelka cenę pragną zbić "kokosy" hi,hi...
"... firma produkująca sprzęt do sportów terenowych, zasugerowała sponsoring jego wyścigu. W ten sposób przyszłość Caballo, a także samego wyścigu, byłaby zabezpieczona.
Caballo przemyślał sprawę. Zajęło Mu to może minutę.
-Nie, dzięki- zdecydował. - Chcę, żeby ludzie przyjeżdżali tu po prostu pobiegać, poimprezować, potańczyć, najeść się i pobyć z nami. W bieganiu nie chodzi o to, żeby nakłaniać ludzi do kupowania czegokolwiek. Stary, za bieganie nie powinno się płacić."
A może to taka spóźniona wiosna ten wysyp? Może to ostatnia dramatyczna próba ograniczenia wagi urlopowego bagażu w postaci wagi własnej? ;-)
OdpowiedzUsuńHi,hi... Bartek chyba trafiłeś w samo sedno;)
OdpowiedzUsuńJa widzę że wysyp biegaczy jest ogromny u nas, spotykam po drodze ich bardzo wielu. Nawet sąsiedzi z osiedla coraz częściej widzę truchtają, super!
OdpowiedzUsuńA książka mi nie przypadła do gustu. Samo to jakim językiem jest napisana - sztuczne tworzenie sensacji, typowo amerykańskie... Widać że autor nie wziął sobie do serca słów Caballo bo ta książka została napisana żeby na modzie na bieganie zarobić sobie..
Odniosłem podobne wrażenie Leszku. Dlatego napisałem, że spodobały mi się pewne urywki, a nie książka. Naleciałości typowo amerykańskie są coraz częstsze także u nas. Niestety:(
OdpowiedzUsuń