"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

środa, 23 stycznia 2013

urlop okolicznościowy

od piątku zafundował mi los:( Dlatego w zeszłym tygodniu przebiegłem jedynie dwadzieścia dziewięć kilometrów. Mówi się o panującej wszech obecnie znieczulicy. Najgorzej, że dotyczy takich dziedzin życia kiedy doświadczeni przez los ludzie w swojej niemocy szczególnie potrzebują wsparcia i zwykłej ludzkiej życzliwości. Leczenie ludzi i grzebanie zmarłych również opanowały w naszych czasach sfory hien bezlitośnie wykorzystujące ludzką bezsilność. Dobrze, że moje bieganie i morsowanie skupia Ludzi dzięki którym wciąż tli się  wiara w człowieczeństwo.
We wtorek wspólne bieganie w ramach "zabiegana czołówka-trial" i buszowanie po zaśnieżonych lasach w okolicy Skrajnicy. Znów Wlodec "zaprojektował" fajną trasę;) Podbiegi, zbiegi, głęboki śnieg i chociaż tempo niezbyt duże to na drugi dzień czuje się trening w kościach;) Czwartek jak zwykle cioranie po trasie BC wokół Jasnej Góry. Dużo ludzi w dobrych humorach i mimo że "peleton" po pierwszym okrążeniu podzielił się na mniejsze grupki było świetnie. 
Za niecałe trzy miesiące 5bieg częstochowski, więc z każdym czwartkiem trzeba spodziewać się kolejnych debiutantów chcących przetestować trasę;) 
W niedzielę odpuściłem morsowanie:( ale zabiegane Foczki i Morsy, czyli Zmorsowani bawili się w przerębli znakomicie;) Tym razem "międzynarodowo" he,he...
 Wczoraj pierwszy dzień po "urlopie" ponownie pod przewodnictwem Wlodca czołowka-trial po Mirowie:) Znów trudne siłowe bieganie:) Zdecydowanie trudniejsze niż w poprzednim tygodniu. Temperatura -7, padający śnieg i "gorsza" trasa ;) Ale takie było założenie wspólnych wtorkowych spotkań biegowych. Późnym wieczorem w terenie z czołówkami niezależnie od warunków atmosferycznych. Ogromna frajda dla "zaprawionych w bojach" i wyzwanie do pokonywania kolejnych barier dla niezaawansowanych. W przyszłym tygodniu Eduardo ma nam "pokazać" teren między Dźbowem i Brzezinami;) i już się cieszę, że będzie można się trochę "upodlić" hi,hi...

3 komentarze:

  1. U mnie wymuszona przerwa wciąż trwa, co mnie coraz bardziej... irytuje ;-) Dobrze, że chociaż Ty już w ruchu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tete, dopiero wczoraj zakończyłam DRUGĄ przymusową przerwę w ciągu jednego miesiąca - forma nie zając i tak szybko nie ucieka ;) Trzymaj się - pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. - drproctor pomału i do przodu;)
    - Hankaskakanka dzięki:)kilka dni przerwy idzie przeżyć;)gdyby nie okoliczności.

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13