Zdaję sobie sprawę ilu ludzi marzy nawet nie o bieganiu, ale o zwykłym poruszaniu się na dwóch nogach. Dlatego nie tylko współczuję ludziom z niepełnosprawnością, lecz podziwiam Ich walkę z chorobą. Także ogrom pracy i wysiłków na zabiegach rehabilitacyjnych, które mają choć w pewnym stopniu poprawić ograniczenia ruchowe.
Od kiedy poznałem mojego serdecznego Kumpla Kubę Ostasz jestem zafascynowany Jego postawą. Pisałem o Nim już wcześniej, lecz może nie wszyscy pamiętają. Jeździ na wózku (czasem startuje w wyścigach:) bardzo dobrze się uczy, ale mnóstwo czasu i energii poświęca rehabilitacji. Więcej o Nim można dowiedzieć się z Marzycielskiej Poczty klikając w Jego fotkę po prawej stronie> Zabiegi, sprzęt, turnusy rehabilitacyjne, wymagają stałych nakładów finansowych.
Mój Kumpel jest podopiecznym Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Dlatego zachęcam jeśli Ktoś może bardzo proszę o przekazanie 1% podatku na Jego konto:
Jeszcze raz w tym miejscu gorąco dziękuję Osobom, które na wczorajszym morsowaniu pobrały wizytówki mojego najlepszego Kumpla i zdeklarowały się Go wesprzeć:) Dziękuję serdecznie:)
Wracając do ostatniego morsowania;) Tym razem karnawałowego;) było rewelacyjnie. Temperatura powietrza ok. minus pięć, ale atmosfery wśród kąpiących się Foczek i Morsów bliska wrzenia hi,hi... Tego się nie da opisać;) to trzeba zobaczyć i przeżyć he,he....
więcej fotek można zobaczyć klikając tutaj
Ale, ale.... Nie może być post bez wzmianki o bieganiu;)
Od ostatniego wpisu szybciej przebierałem nogami trzy razy;) Wczoraj przed morsowaniem tradycyjnie na rozgrzewkę:) W sobotę z samego rana na sobotnim spotkaniu biegowym w alei brzozowej i w czwartek po trasie BC Jedno kółko w towarzystwie, drugie kółko trochę nas ubyło, trzecie tylko w kilku i czwarte sam na sam ze sobą;) Było kapitalnie:) biało dookoła, mróz -7 i lecące z nieba płatki śniegu...
Niestety nadchodzi ocieplenie i odwilż:( Cóż "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma" ;)
I tak trzymać! Najważniejsze to mieć przyjemność z biegania. Ja też schowałem plany treningowe do szuflady i teraz sam jestem sobie sterem ;) Dreptam sobie tak jak lubię czyli długo, powoli i jest super :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńChyba Krzychu założymy sekcję swobodnego biegania;)pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMniam. Aż ślinka leci na widok tych wypieków na zdjęciu. Taki karnawał to ja rozumiem.
OdpowiedzUsuńA bieganie też najbardziej lubię takie bez planu, dla przyjemności
Były jeszcze pączki "oponki" i drożdżówka, ale faworki lub jak kto woli chrust niebiańsko przepyszne:))
OdpowiedzUsuń