"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

i od nowa....

Święta, świeta i po świętach:) Pożegnałem Stary Rok, powitałem Nowy 2013:) Licznik wyzerowałem i biegnę dalej:)
Nie wyszło mi bieganie w wigilię;( Żeby jednak nie sprawdziło się powiedzenie: "jaka wigilia taki cały rok" pobiegałem w samo południe Nowego Roku w ramach rozgrzewki przed morsowaniem noworocznym:) Przecież grunt to dobrze zacząć, a potem to już leci. Po żegnaniu Starego Roku była to jedynie piąteczka na dobry początek, ale po nieprzespanej sylwestrowej nocy to rozsądny dystans;)

Szczerze mówiąc, kiedy w niedzielę na morsowaniu sylwestrowym padła propozycja kąpieli noworocznej nie bardzo wierzyłem, że coś z tego będzie;( Dlatego liczebność stadka w południe Nowego Roku 2013 mnie zaskoczyła;) Przyznaję jednak, że to pluskanie w zimnej wodzie postawiło mnie na nogi;) Prawdę mówią: *zimna woda zdrowia doda*

W czwartek jakże by inaczej pierwszy trening biegowy na trasie biegu częstochowskiego w roku 2013! Dystans naszego biegu to dyszka, lecz jak to ostatnio bywa zawsze znajdzie się Ktoś komu mało i kusi pozostałych;) Trzy pętle po pięć kilometrów to już prawie norma;) chyba, że wyjdą cztery i mamy prawie półmaraton koleżeński;)

Sobota - inauguracja cotygodniowych spotkań biegowych na Bialskiej i miłe zaskoczenie mimo fatalnej pogody, błocka i wczesnej pory  (co niektórzy napomykają o środku nocy;) zebrała się świetna ekipa:) Chociaż Verdi obawiał się, że warunki zniechęcą nasze panie i będzie mniej miło to tym razem intuicja Go zawiodła;) Bo Ola z Matyldą poprawiły nam humory:) 
Po wspólnym bieganiu "poniosło" mnie jeszcze nad nasze morsowisko, żeby sprawdzić stan naszej "wanny" i w sumie wyszło osiemnaście kilometrów:)

Niedziela Święto Trzech Króli i w związku z tym morsowanie "królewskie" Oprócz hartowania ciała dla zdrowia:) w tym sezonie dzięki fantastycznej ekipie za każdym razem bawimy się rewelacyjnie:)) 
Tym razem warunki trudne;( padający mokry śnieg, błoto pośniegowe i po  ostatniej odwilży lód niby gruby, ale słaby:( Na początku tradycyjnie podział Zmorsowanych na biegających i nie biegających;) Biegaczki i biegacze rozgrzewka w biegu, a pozostali stacjonarnie  na plaży.
Po bieganiu mieliśmy zamiar rąbać lód od samego brzegu, bo nie szło na niego wejść. Ale robiąc dwa kroki po wodzie można było już spokojnie na nim stanąć i kuć;) I wszystko było dobrze dopóki "wybrzechtana" woda nie zmoczyła lodowej pokrywy:( Bo wtedy stał się kruchy, łamliwy pod naciskiem stóp:( co utrudniało wyjście z wody. Oczywiście wybieramy  głębokość bezpieczną. Ale z każdym wyzwaniem  jakieś ryzyko się wiąże;( więc kilku nas wybrańców poczuło na skórze lodowy pazur he,he...

W pierwszym tygodniu roku 2013 czterdzieści trzy kilometry na dobry początek;) w czterech wyjściach. Średnio dycha, więc okey. Jeśli jednak zdecyduję się na kwietniowy maraton w stolicy trzeba będzie trochę to beztroskie bieganie uporządkować;) Tylko jak: morsowanie w tym sezonie jest bardzo absobujące;) Do stałego wspólnego biegania w czwartki i soboty doszło wtorkowe trailowe: *Zabiegana Czołówka* i gdzie tu ćwiczyć samotność długodystansowca hi,hi....

6 komentarzy:

  1. Nie wierzę we wszystkie porzekadła, zwłaszcza, że też nie pobiegałam w Wigilię. Trzymajmy się wróżby noworocznej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wigilia taki cały rok? Cały rok mamy się objadać i rozpakowywać prezenty? Kuszące, ale chyba nierealne ;-)
    Ciekawa sprawa, że "brakuje" Ci samotności na treningach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie wierzę w porzekadła, gusła, horoskopy, sny i przepowiednie dlatego piszę z przymrużeniem oka;)A nuż może Kogoś dodatkowo zmotywuję hi,hi... Muszę ćwiczyć samotność, bo zazwyczaj na maratonach biegnę sam;)
    Przeczytałem gdzieś: jaka jest różnica między biegaczami, a joggerami? ;)
    Podobno biegnący przed nami to biegacze, a za nami joggerzy hi,hi..
    pozdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby to powiedzenie z Wigilią miało się sprawdzić, przez cały rok stałabym przy kuchni i lepiła pierogi:)
    Atmosfera Waszej "wanny" jest wspaniała. Tylko pozazdrościć można

    OdpowiedzUsuń
  6. Bierz delegacje;) i przyjeżdżaj! Zapraszamy!:)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13