Na szczęście nie muszę dokonywać takiego wyboru;) Bo najpierw bieganie, a potem morsowanie:) W tym tygodniu dwa morsowania jedno indywidualne i drugie wspólne całego naszego stadka. Temperatura wody podobna ok +5 stopni, ale powietrza w środę +10 a w niedzielę tylko +2:)
Wczoraj trzecie pluskanie
w tym sezonie i kolejny rekord frekwencji:) Zaczynam się poważnie
obawiać, że jak ta "przypadłość" się jeszcze rozpleni to trzeba będzie
wprowadzić limity czasowe przebywania w przerębli hi,hi... dla kolejnych
grup;)
W minionym tygodniu pięćdziesiąt cztery kilometry w pięciu wyjściach. Nie kończę sezonu jak kiedyś miesięcznym rozbratem z bieganiem. Mniej biegam i na luzie tak do nowego roku, a potem "do roboty" he,he...
Poniedziałek cotygodniowa porcja gimnastyki, żeby nie zardzewieć;)
We wtorek nadarzyła się okazja przetestować zakupioną w B....ce czołówkę za 19,99 zł. (z trzema bateriami w komplecie;) Próba wyszła znakomicie:)
Kiedy na Bialskiej wspólnie z Moniką uruchomiliśmy nasze "reflektorki" Wlodec i Sikor oznajmili, że swoje mogą wyłączyć , bo jest widno jak w dzień;) Ciekawe jak długo wytrzymają trzy paluszki i jak będzie żywotność całego sprzętu?
Zrobiliśmy trzy czterokilometrowe pętelki po polach i lasach jak w soboty i było super:) Niektóre miejsca w sztucznym świetle wyglądały całkiem inaczej niż za dnia. W pewnym momencie nawet ktoś rzucił pytanie: "co robią tu te brzózki? widzieliście je wcześniej?" hi,hi... A cały nieoświetlony odcinek alei brzozowej przed sanktuarium Krwi Chrystusa wyglądał w blasku lampek wprost niesamowicie.
Środa krótki bieg w ramach rozgrzewki na kąpielisko. "Osobiste" morsowanie ma swój urok:) Ale nie ma to jak świetna atmosfera, super zabawa i fantastyczne towarzystwo innych Morsów, a zwłaszcza Foczek w niedzielę:)
Czwartek tradycyjnie: trening po trasie biegu częstochowskiego. Tym razem Zabrakło mojego imiennika i ...zabrakło jednej pętli do koleżeńskiego półmaratonu;( Nie było komu kusić hi,hi... W czasie dreptanych pogaduch ustaliliśmy, że skoro w ten czwartek przypada św. Mikołaja to szykujemy czerwone czapeczki, czerwone koszulki i robimy sobie koleżeński półmaraton świętych Mikołajów he,he..
Piątek andrzejki tym razem nie na sportowo;( Moja lepsza połowa towarzyszy mi na zawodach to ja wspieram Jej pasję. Zresztą trzeba raz na jakiś czas jak to mawiał mój kolega się odchamić;) Tylko niech mi Ktoś wytłumaczy dlaczego na tych koncertach od razu zamykają mi się oczy he,he... Żona nie może się nadziwić, wiec Jej tłumaczę: ja tylko się wczuwam i przeżywam tę muzę;)
Sobota stałe cotygodniowe spotkanie biegowe i niespodzianka bieganie męskim gronie;( Nasze dziewczyny zabalowały andrzejkowo i musieliśmy niestety same chłopy pełnić dyżur hi,hi.. Już dawno się nie zdarzyło, coby w sobotę nie pojawiła się choć jedna kobieta;(
Dziś zasłyszane: "Motocyklista pędząc swoim stalowym rumakiem uderzył w przelatującego gołębia. Zatrzymał motor wziął gołębia do domu opatrzył mu rany i wsadził do klatki. Gdy gołąb oprzytomniał i zobaczył kraty, jedzenie, wode to pomyślał: jestem w więzieniu! zabiłem motocyklistę!"
Bieganie + morsowanie to pewnie taki zestaw, po którym choroby omijają człowieka z daleka :)
OdpowiedzUsuńNoo, ty to musisz być zahartowany Tete :) Ja ledwo daję radę z oblewaniem nóg zimną wodą po bieganiu :)
OdpowiedzUsuńZaraz zaczniecie na morsowanie bilety sprzedawać ;)
OdpowiedzUsuń@ Haniu to swego rodzaju naturalna szczepionka antygrypowa;)
OdpowiedzUsuń@ Ava też Jesteś zahartowana tylko o tym jeszcze nie wiesz;)Zresztą to dzięki kobietom Foczkom na morsowaniu jest gorąca atmosfera;)
@ Adam myślałem ostatnio, żeby kasować za parkowanie przyjeżdżających samochodami;)bo dochodzą jeszcze dodatkowo kibice;)