"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


poniedziałek, 9 lipca 2012

362. Sobotnie wrażenia

W piątkowy wieczór szóstka Zabieganych: 14. Zenek, 29. Manitou, 39. Boru, 54. Kucharz, 63. Darekk, 82. Wlodec wyruszyła z Krakowa do Częstochowy w ramach tegorocznej transjury 
Kiedy w sobotni poranek otworzyłem oczy pierwsze co pomyślałem to: Jak tam nasi ultrasi??? ;) odpaliłem kompa, ale nic:( żadnych wieści. 

Tym razem na Bialskiej oprócz biegaczy pojawił się fotograf z gazety, która planuje wydać dodatek sportowy. Podobno ma tam znaleźć się też materiał o naszym klubie i potrzebują kilku fotek na "okrasę" artykułu;)
Temat który przewijał się cały czas podczas sobotniego spotkania biegowego to oczywiście transjura i start naszych kolegów.

Gdy wróciłem odezwał się pierwszy raz Darekk i od razu "przelałem" wieści z trasy na forum:)  Potem jeszcze kilka razy kontaktowaliśmy się telefonicznie i jakoś tak się złożyło, że już poza forum z Madlen, Kossakiem, MarcinemB i Emte umówiliśmy się, żeby wieczorem powitać chociaż pierwszego Zabieganego na mecie.
 
 Trochę to trwało, ale było warto zobaczyć jak Darekk po pokonaniu ponad 160km w 24h z hakiem na ostatnim odcinku podrywa się do biegu i leci jakby kończył maraton!!! Bezcenne przeżycie:)
Ciągle też myśleliśmy o pozostałych naszych kolegach będących na szlaku. 
W międzyczasie Zenek telefonicznie przekazał wiadomość, że po odparzeniu stóp musiał zejść z trasy na 105km, a przed osiemdziesiątym kilometrem z tego samego powodu zrezygnował Manitou. W takiej temperaturze to kilkanaście kilometrów daje w kość, a co dopiero ultra dystans. Kiedy Darekk odjechał z biura zawodów zaczęło kropić i widać było od strony Olsztyna błyskawice. Martwiliśmy się bardzo, bo w tamtym rejonie w tym momencie powinien być Boru, a zaraz za Nim Wlodec. Ponieważ nie bardzo wiedzieliśmy ile czasu w takich mega ekstremalnych warunkach zajmie Im dotarcie na metę postanowiliśmy rozejść się do domów:( Kossak który mieszka najbliżej wyszedł jeszcze później na trasę i przywitał Boru który przybył na metę ok. północy! Zaś "góraliczek"-Wlodec dotarł kilka minut po pierwszej w nocy. Najdłużej czekaliśmy na wiadomości i denerwowaliśmy się co z Kucharzem, ale kiedy zameldował na forum, że po 35 godzinach ukończył transjurę odetchnęliśmy z ulgą:)

Podjęcie takiego wyzwania zasługuje na słowa podziwu i uznania. Szczególnego jeśli chodzi o kobietę:) Tu muszę pogratulować przedstawicielce naszych kaliskich przyjaciół z Supermaratonu Kalisz Hani Kurzajczyk która była pierwszą kobietą z czasem 30godzin - wielkie brawa! Oczywiście i przede wszystkim naszym klubowym kolegom należą się ogromne brawa, gratulacje i wyrazy szacunku! A już najwyższe poważanie i  pochwały Darkowi za wywalczenie trzeciego miejsca!!!

Po sobocie pełnej wrażeń niedziela luz, ale nie dla żołądka hi,hi... Dobre jedzenie, coś do picia i w poniedziałek "powoli jak żółw ociężale" podreptałem na codzienną trasie;) Pierwsze kilometry taki rozruch, ale potem było już żwawiej (jak dla mnie;) he,he...
Tyle o transjurze, bo w "łikend" były jeszcze inne imprezy w których startowali Zabiegani:)
  Damzac 05:43:09.88 III Maraton Gór Stołowych
  Emsi 00:44:19 Bieg Opolski
  Miro M-60 2 01:22:06 Imieliński Cross Ekologiczny
  EdekB 01:22:33 Bieg po plaży "Jaroslawiec"
Gratulacje i brawaaaaaaaaaa!!!!! Tak trzymać:)





































































































2 komentarze:

  1. Ultra dystans w takim upale... Szacunek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmęczyłam się od samego czytania. Wielkie gratulacje dla wszystkich uczestników biegu!

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13