lał się przez cały dzień i nawet wieczór nie przyniósł wytchnienia. Cotygodniowe spotkanie biegowe na trasie BC zaczęliśmy o dwudziestej w trzyosobowym składzie z Moniką i Edkiem. Miał jeszcze być Fred, ale chyba odpuścił tak jak pozostali bywalcy "ćwiartkowych wieczorów" Potem dołączył Kuba i w czwórkę wylewaliśmy ostatnie poty na trasie wokół Jasnej Góry. Na drugim kółku spotkaliśmy zaprzyjaźnione maszerki i jeszcze dwóch biegaczy:) Niby słoneczko już nie dogrzewało, lecz duchota dawała się we znaki okrutnie. Dlatego po drugiej pętli odbicie z trasy nad częstochowski Adriatyk i orzeźwiająca kąpiel. Było fantastycznie woda cieplutka, ale mokra;) ludzi już mniej niż w ciągu dnia po prostu ukojenie dla ciała he,he...
W sumie piętnaście kilometrów i to w tempie wcale nie spacerowym, bo Monika jak zawsze nas ciągła i nie wypadało odstawać hi,hi...
Jutro szóstka Zabieganych oraz wielu innych zaprzyjaźnionych biegaczy w tym Mirza z córką Hanią startują w Transjurze Trzymam za Nich wszystkich kciuki, wspieram duchowo i dopinguję:) Podziwiam i z niecierpliwością czekam na na wieści!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz