to mogę powiedzieć ja amator. Ale wyselekcjonowana grupa ludzi, którym płaci się horrendalne pieniądze i dba, żeby nie brakowało Im ptasiego mleko tak mówić nie może! Oczywiście nie znaczy, że należy Ich zrównać z trawą Trzeba jednak przeanalizować co było powodem nie wykonania powierzonych zadań zarówno przez trenera jak i zawodników. Smuda powiedział: "blamażu nie było, bo nie przegraliśmy 0:4, czy 0:5" ??? zawodnicy z kolei twierdzą, iż dostarczyli kibicom niezapomnianych wrażeń ??? Ciekawe, czy w zagranicznych klubach zagrzaliby długo miejsce dostarczając tylko emocji bez sukcesów??? Uważam, że główną przyczyną braku sukcesów reprezentacji jest podejście mentalne trenerów i zawodników! Zaraz po losowaniu grup ME Greków i Czechów ustawiono na straconej pozycji. Jednocześnie ciągle nam powtarzano najważniejsze nie przegrać pierwszego meczu! Remis będzie bardzo dobrym wynikiem! Nie od dziś wiadomo, że świat należny do odważnych i tymże szczęście sprzyja! Wiara góry przenosi i czyni cuda! Ostatnie turnieje w których nasi uczestniczyli są tego potwierdzeniem. Zawsze bojaźliwie, niepewnie, bez wiary w siebie, a może się uda? Nie, nie uda się. Dopóki nie uwierzą, że mogą zwyciężać dopóty nie mamy szans na łzy szczęścia. Ciągle będą to łzy bólu i o ile trener z zawodnikami pocieszą się premiami (wysokimi) to nam kibicom zostaje żal i po raz kolejny uczucie zawodu:(
Po dwóch dniach postu (od biegania;) dziś "głodny" w skwarze przebiegłem czternaście kilometrów. Miejscami w pełnym słońcu żar był nie do wytrzymania;) Nie pomagało nawet przywoływanie w myślach lodowej przerębli dla ochłody he,he..
Po sobotnim meczu poziom endorfin czyt. hormonów szczęścia obniżył mi się tak drastycznie;) że musiałem nieważne w jakim upale naładować swoje baterie;)
Z początku nogi rwały do przodu, ale brzuch po "łikendowym" swawoleniu pozostawał w tyle hi,hi... Na całe szczęście pierwsze kilometry mam z górki:) W sumie biegało mi się fajnie, ale jeśli utrzymają się takie wysokie temperatury zacznę brać coś do picia. Dziś wyschłem na trasie jak smok wawelski po zjedzeniu szewczykowego baranka;) i potem piłem, piłem i piłem, ale nie pękłem:) Więc w środę pobiegam znowu:)
No chyba właśnie brakuje moywacji... Jak może trener przed meczem z Rosjanami mówić że każdy wynik który nie będzie przegraną to on bierze w ciemno? Powinien tak jak Boniek powiedzieć że mamy lepszych zawodników niż oni. Nasi mogli ten mecz wygrać bo byli lepsi na boisku. A z Czechami też brakło ochoty do gry - jak w drugiej polowie z Grekami :(
OdpowiedzUsuńEch nieważne, lepiej pobiegać :) mi schodzi paznkokieć - ale to prze piłkę, od biegania nigdy nie miałem takich problemów...
Chyba po prostu piłkarze powinni się uczyć od biegaczy amatorów, którzy zawsze dają z siebie wszystko :)
OdpowiedzUsuń