Ostatnio co tydzień imprezy biegowe, więc bieganie między startami ustawiam pod względem weekendów. Po sobotnim kręceniu się w kółko;) i niedzielnym marszobiegu w poniedziałek solidna porcja gimnastyki rozciągającej.
We wtorek miało być cotygodniowe kijowanie, ale niebo tak płakało, że zapadła decyzja: odpuszczamy! I całe szczęście:) Biegać kiedy pada lubię, nawet bardzo, ale maszerowanie w strugach deszczu jakoś mnie nie kręci. Biegiem między kroplami to cieplej, a i mniej się moknie hi,hi...
W niedzielę u naszego klubowego kolegi impreza w Wierzchowisku. Wybieram się od trzech lat i zawsze coś stawało na przeszkodzie, że nie mogłem być:( Teraz powiedziałem trzeciej edycji nie odpuszczę:) Prawdę mówiąc dystans pięciu kilometrów nie jest moim ulubionym he,he...
Wczoraj, żeby trochę się odmulić po sobotnio-niedzielnym dreptaniu zrobiłem spokojne dwa kilometry na rozgrzewkę. Potem dziesięć przebieżek stupięćdziesięciometrowych i luźną dwójkę na powrót.
Dziś Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, czyli Boże Ciało. Do południa świąteczne leniuchowanie;) Po obiedzie: co Boskie Bogu, a wieczorkiem z Moniką i Arturem udeptywanie trasy BC. Biegnąc na stałe miejsce zbiorki zastanawiałem się: będzie Ktoś?
Nie widziałem żadnego wpisu na forum to może wszyscy świętują, albo przygotowują się do jutrzejszej inauguracji Euro 2012
Jestem bardzo ciekaw meczu z Grekami. Franz to farciarz, ale "po zielonej trawie piłka goni, albo my wygramy, albo Oni. Albo będzie dobrze, albo będzie źle piłka jest okrągła, a bramki są dwie"
Stawiam 1-0 dla nas, bo podobno gospodarzom pomagają nawet ściany he, he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz