Po raz trzeci wyszedłem z maszerami na wtorkowe dreptane pogaduchy:) Podobnie jak zaczynaliśmy w Alei Brzozowej tempo dostosowane tak, aby każdy mógł nadążyć, bo nie o ściganie tu idzie;)
Podobno miały się pojawić jeszcze dwie przedstawicielki płci pięknej, lecz chyba nie zdołały się przełamać;( Poczekamy he,he... początki są zawsze trudne.
Na trasie widzieliśmy cztery nordiki:) Najpierw dwie i później jeszcze dwie kobitki w pojedynkę, więc jest szansa na pozyskanie kolejnych członków wspólnych wtorkowych spotkań z kijami w garści:) Zwłaszcza, że ośmiokilometrowa trasa nie jest zbyt wymagająca, a spokojne tempo pozwala wszystkim nawet początkującym dołączyć do grupy:)
Z czasem jeśli doszłoby więcej osób to jak na Bialskiej "peleton" może się podzielić na ścigantów i tych trochę wolniejszych;) Najważniejsze, żeby Nikt nie został sam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz