Wczoraj nie mogłem się zdecydować. Wstać wcześniej, żeby zdążyć pobiegać przed akcją Polska Biega, czy zostawić sobotnie bieganie na popołudnie?
Nie wpisywałem na forum o pomyśle wcześniejszego biegania, bo nuż zaśpię i będzie wsypa. Tym bardziej, że nie liczyłem, aby byli chętni na cotygodniowe spotkanie biegowe skoro mamy współorganizować Polska Biega. Nastawiłem budzik z postanowieniem jak wstanę to polecę. Kiedy się obudziłem było jeszcze ciemno. Zerknąłem na budzik 4:05 przewróciłem się na drugi bok i dalej lulu. Znowu pobudka. O już jasno! 4:58. Szybka decyzja wstaję, bo będę tak się budził co półgodziny. Po prostu biegać się chce i pięty palą he,he... Toaleta, poranna kawa coś na przegryzkę i kierunek Aleja Brzozowa. 5:55 zaczynam od kapliczki stałą sobotnia trasę. Przyjemny chłodek, zapach ziemi z bialskich pól, śpiew ptaków i wokół cisza. Fantastycznie. Bardzo lubię samotność długodystansowca w takich warunkach, bo jak powiadają "słyszy się własne myśli" O siódmej wracam do punkty wyjścia i spotykam rozgrzewającego się Zenka. Mówi, że niestety nie da rady być na promenadzie, więc wpadł "na dyżur" Zamieniamy kilka zdań, "przekazuję" Mu pałeczkę i każdy w swoją stronę. Zenon w pola, a ja do domu szybko się wykapać, coś na ruszt i hajda na promenadę.
Pierwsze osoby zaczęły się zgłaszać jeszcze przed otwarciem biura zawodów. Z każdą chwilą ogonek do zapisów się wydłużał, aż zaczęliśmy się zastanawiać z "Kossakiem" czy wystarczy numerów startowych:) Były grupki uczniów z nauczycielkami W-F Dzieciaki z rodzicami, młodzież, a także wcześniej urodzeni;) Internetowo wpłynęło 8o zgłoszeń co pozwalało mieć nadzieję na kolejny rekord frekwencji. Zwłaszcza, że pogoda zrobiła się na zamówienie:) Było sporo znajomych twarzy z imprez biegowych, liczna grupa uczestników w koszulkach Biegu Częstochowskiego i co najważniejsze sporo nowicjuszy, którzy dopiero zaczynają przygodę z bieganiem.
Trasa jak co roku 3km - od centrum handlowego do Lasku Aniołowskiego i z powrotem. Na początku z górki, a od półmetka "pod prąd" więc Ci co zaczęli za szybko musieli się napocić;)
Po pięciu minutach od startu prognozowaliśmy, że pewnie najszybsi już zawracają. Wtedy stojąca obok kobieta spytała: ile czasu Im zajmie ten bieg? Pewnie jakieś półgodziny? Powiedzieliśmy, że około dziesięciu minut, bo najszybsi to w półgodziny potrafią przebiec 10km. Popatrzyła na nas z niedowierzaniem i stwierdziła: ja do lasku i z powrotem idę godzinę!
Bieganie jednak jest na topie! W ubiegłym roku bieg ukończyło 102 zawodników, a dziś 141! Więc mamy nowy rekord frekwencji i nowy rekord trasy! Piotr Magiera zwyciężył w klasyfikacji ogólnej z czasem 09:24! Oprócz zwycięzcy uhonorowano jeszcze najszybszą z kobiet Anetę Ostrowską(11:03:), najstarszego i najmłodszego uczestnika, oraz najliczniejszą rodzinkę:) Wielkie brawa i gratulacje! Wśród wszystkich zawodników rozlosowano nagrody, a dzieci otrzymały ponadto pamiątkowe medale:)
Jutro klubowy wyjazd na kolejną imprezę w ramach GP Zabieganych Działoszyńską Dziesiątkę:) i może relacja na gorąco;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz