Dokładnie przed pięciu laty zostałem MARATOŃCZYKIEM:) 13 maja 2007 roku w Łodzi na 4mBankmaraton po raz pierwszy pokonałem królewski dystans:)
Pamiętna data: 13maja-Święto Matki Bożej Fatimskiej, rocznica zamachu na Papieża Jana Pawła II i mój skromny jubileusz.
Pozwolę sobie więc na małe podsumowanie. W pięciolatce zrobiłem dwanaście połówek i piętnaście maratonów (w tym trzy ultra:) oraz kilkadziesiąt biegów na krótszych dystansach:)
Gdyby Ktoś w roku 2000 kiedy zaczynałem tuptać "przepowiedział" mi, że przebiegnę maraton to miałbym ubaw po pachy;)
Czasem kiedy zerkam na medale lub fotki zastanawiam się: jak wyglądałyby te ostatnie dziesięć lat gdybym nie zaczął biegać? Jak wyglądałbym ja?
Może ważyłbym ponad setkę i miał brzuch na którym można postawić flaszkę i sześć kieliszków hi,hi... Tak całkiem realne na początku przygody z bieganiem waga wskazywała 85kg:(teraz 73:)
Albo... Wersji można mnożyć mniej lub bardziej realistycznych;)
Jednego jestem pewny dzięki bieganiu jestem zdrowszy, poznałem wielu kapitalnych Ludzi i przeżyłem fantastyczne chwile:) I nie myślę tu tylko o imprezach biegowych, ale o towarzyskich spotkaniach biegowych i tych zwykłych codziennych treningach:)
Niektórzy mawiają maraton uczy pokory. A ultra? Chyba dodatkowo uświadamia nam jakie niezbadane pokłady możliwości drzemią w naszej psychice.
Najtrafniej pasują tu słowa mojego Idola tylko do słowa maraton dodałbym słowo ultra:
Emil Zatopek:
"Chcesz pobiegać, przebiegnij milę, chcesz doświadczyć nowego życia przebiegnij maraton....."
Bieganie. Samo bieganie /niekoniecznie starty/ daje mi wiele radochy i napędza mnie by brać się z życiem za bary;) Imprezy są fajne:) Ale to raczej z uwagi na możliwość spotkania się ze znajomymi biegaczami i znalezienia się w centrum tej rewelacyjnej atmosfery jaka towarzyszy zawodom.
Ostatnio wychodzi, że biegam co drugi dzień. Niesamowite jest to jak na drugi dzień już ckni się do szybszego przebierania nogami he,he... i czeka się na kolejne wyjście z tęsknotą;) Powiadają, że to uzależnienie;)
Lub kiedy idąc ulicą na widok biegacza odzywa się taka nutka zdrowej zazdrości "ale Mu fajnie!"
Dlatego najgorsza kara jak mogłaby mnie spotkać to brak możliwości biegania! z takiego czy innego powodu. Mówią życie nie znosi pustki, wiec musiałbym się pogodzić. Może znaleźć coś w zamian?
Na razie biegam by żyć! żyję więc biegam!
Na koniec podsumowanie tygodnia:
Pięć wyjść w tym 1xNW i sześćdziesiąt osiem kilometrów. Świetne bieganko towarzyskie w czwartek i sobotę:) Fajne "solówki" w poniedziałek i środę oraz sympatyczne wtorkowe kijowanie;)
W nadchodzącym tygodniu jak będzie zobaczymy? Na pewno w sobotę współorganizujemy na terenie promenady im. Cz.Niemena imprezę w ramach POLSKA BIEGA A nazajutrz jedziemy wspólnie busem na jedną z imprez GP Zabieganych tj. Działoszyńską Dziesiątkę
Pogoda na razie w odwrocie;) Wiadomo trzech ogrodników św. Pankracy 12-05, św. Serwacy 13-05, św.Bonifacy 14-05 oraz zimna Zośka 15-05:) ale na przyszły weekend ma być ciepło. Nawet bardzo ciepło. Czego wszystkim startującym i sobie nie życzę:)
Gratuluję pięciolatki :) teraz trzeba opracować nowy plan pięcioletni ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje:)ale jakoś jak nie planuję to wszystko łatwiej przychodzi;)nawet rż;)pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńGratulacje Tomek! Piękny dorobek - ale zakładam, że to dopiero początek dłuuugiej listy osiągnięć :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Bartek! dopiero jak przejdę do kategorii M70 to będzie osiągnięcie he,he...
OdpowiedzUsuńSpóźnione gratulacje piątej rocznicy! Rewelacyjny ten filmik z pierwszego maratonu :-) Mam dokładnie to samo: lekką zazdrość, jak idę ulicą "w cywilu" i mijam biegacza, niecierpliwe czekanie na kolejny trening i to jest w tym fajne. Powodzenia w następnych latach :-)
OdpowiedzUsuńEmilio wielkie dzięki:)Mam jeszcze z pierwszego półmaratonu;)ale to kiedyś przy okazji;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń