Następny post dopiero po Maratonie Solidarności:) Czas na odpoczynek od zdobyczy cywilizacyjnych tv, komputera, netu i jeszcze paru innych spraw;) Oczywiście o przerwie w bieganiu nie ma mowy he,he... chociaż w nadchodzącym tygodniu to tylko bieganie regeneracyjno-relaksujące:) W niedzielę pauzuję;) niestety nie będzie mnie na kolejnym szóstym Biegu po serce;( a potem się zobaczy;)
Póki co podsumowanie tygodnia: poniedziałek towarzyszyliśmy biegaczom-pielgrzymom z Rzeszowa i Tarnobrzega na ostatnich kilometrach do Jasnogórskiego Sanktuarium. Poznaliśmy nowych fajnych ludzi "po fachu" ;) którzy przez odpowiednio trzy i cztery dni biegli do tronu Matki Bożej. Kilka dni wcześniej była też pielgrzymka biegowa z Bytowa której uczestnicy mieli do pokonania aż 500km.
Wtorek nadzwyczajne bieganie w alei brzozowej:) w trójkę, ale na ośmiu nogach hi,hi... ja i Malwiną na dwóch, a jolka na czterech;)
Środa parę kilometrówek na bieżni i test pegasusów:) Fajne butki, lekkie, wygodne i jakieś takie szybkie, że nie mogę ich dogonić hi,hi....
Czwartek dotarcie nowych kapci na dłuższym trzydziestokilometrowym wybieganiu:) Dobieg "z i do" plus dziewięć trzykilometrowych pętelek dało w sumie 33 kilometry. Więc MS polecę w nike;)
Czwartek dotarcie nowych kapci na dłuższym trzydziestokilometrowym wybieganiu:) Dobieg "z i do" plus dziewięć trzykilometrowych pętelek dało w sumie 33 kilometry. Więc MS polecę w nike;)
Piątek wytchnienie dla kości:) i solidna porcja gimnastyki.
Sobota jak co tydzień spotkanie biegowe na Bialskiej:) i miła niespodzianka dołączyła kolejna biegaczka:) Brawo! dziękujemy za wspólne bieganko i zapraszamy ponownie:)
Sobota jak co tydzień spotkanie biegowe na Bialskiej:) i miła niespodzianka dołączyła kolejna biegaczka:) Brawo! dziękujemy za wspólne bieganko i zapraszamy ponownie:)
Post krótki, bo myślami jestem daleko;) ale tydzień "długi" biegowo;) Osiemdziesiąt pięć kilosów w pięciu wyjściach;) Oj dawno nie było tak dużżżo he,he...
Ale muszę się starać, bo mój nowy kumpel Kuba obiecał trzymać za mnie kciuki:)
W rewanżu Jemu dedykuję najbliższy start na królewskim dystansie mający w nazwie solidarność. Kuba ma za sobą swój pierwszy start na wózku, gdzie przyszło Mu rywalizować z dorosłymi. Postawą fair play na debiucie zasłużył sobie na ogromny szacun, wielkie brawa i gratulacje:)
Oto Jego relacja z pierwszych zawodów (a szykuje się już na kolejne:)
"Rano pojechaliśmy do Biłgoraja i autokarem zawieźli nas do Józefowa. Dostałem nr1 Okazało się, że jestem jedynym dzieckiem Wszyscy startowali razem ale osoby mniej sprawne miały do pokonania tylko pół trasy i wracały autokarem.
Bardzo się starałem ale przyjechałem na metę ostatni Przejechałem całą trasę 4 kilometry i byłem tuż za ostatnim dorosłym panem
Najpierw tata mnie pilnował ale potem został daleko w tyle a koło mnie jechał pan na rowerze
META
http://marzycielskapoczta.pl/wp-content/uploads/2011/07/07.2011675.JPG
META
http://marzycielskapoczta.pl/wp-content/uploads/2011/07/07.2011675.JPG
Wszyscy bili mi brawo i gratulowali nawet pan burmistrz
http://marzycielskapoczta.pl/wp-content/uploads/2011/07/07.2011676.JPG
http://marzycielskapoczta.pl/wp-content/uploads/2011/07/07.2011676.JPG
Strasznie chciało mi się pić
http://marzycielskapoczta.pl/wp-content/uploads/2011/07/07.2011677.JPG
http://marzycielskapoczta.pl/wp-content/uploads/2011/07/07.2011677.JPG
Kiedy jechałem i zobaczyłem, że moi przeciwnicy już wracają to pomyślałem, że zawrócę za nimi i tak zrobiłem ale wtedy przyszło mi do głowy, że to nie będzie fer Zmieniłem zdanie zawróciłem i dojechałem do takiej budki w połowie trasy to były dwa kilometry Potem już szybko wracałem do mety Jeszcze nigdy nie jechałem tak daleko na wózku ale UDAŁO SIĘ"
------------------
* Fajnie byłoby gdyby może do Kuby napisał maratończyk wózkarz ? ;)
* Fajnie byłoby gdyby może do Kuby napisał maratończyk wózkarz ? ;)
Masz wspaniałego kibica, a zasad fair play mógłby się od niego nauczyć nie jeden sportowiec!
OdpowiedzUsuńKibic pierwsza klasa - prześmigasz maraton, aż miło:)
OdpowiedzUsuńTak się właśnie zastanawiałem ostatnio nad biegową pielgrzymką na Jasną Górę i widzę, że już ktoś przede mną na to wpadł. Chociaż o poznańskiej biegowej jak do tej pory nie słyszałem. Muszę jeszcze poszperać...
Nie dość, że dobry kibic, to jeszcze sportowiec bardzo fair!
OdpowiedzUsuńCześć Tomek. Mam pytanie: jak to zrobiłeś, że pod nagłówkiem bloga wyświetlają się inne strony? Pozdrawiam, Ew
OdpowiedzUsuńChyba utknąłeś na plaży :) Dobrze, że Kuba doniósł, że już dobiegłeś do mety :) Mam nadzieję, że relacja będzie wstrząsająca i zrekompensuje brak postów ;P Jakaś strzelanina podczas maratonu? Może przynajmniej podstawianie nóg? ;P Ew
OdpowiedzUsuń