Od czasu szczęśliwego losowania ;) w Rudnikach trochę czasu minęło :) Ale dopiero teraz zdecydowałem się po raz pierwszy na dziewiczą jazdę hi hi....
Prawdę mówiąc to Mateusz (najmłodszy syn) namówił mnie na udział w częstochowskiej rowerowej masie krytycznej :)
Gęba mi się śmiała od ucha do ucha :) ale już bardzo bardzo dawno nie dosiadałem stalowego rumaka hi hi...
Mój sprzęt w całej okazałości ;) ale jazda cha cha....
Świat z siodełka rowerowego jest bardzo interesujący ;) ale biegania nie zdradzę hi hi...
Dzięki Mati :)Było fajowo ;)
Na koniec fotoreportażu dzisiejsza trasa 64 Masy Krytycznej :) Następna w ostatni piątek lipca. Wybieram się ;)
Ładna maszyna - ale w butach biegowych Ci bardziej do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rower!
OdpowiedzUsuń