Na chłodno: Połówka w Żywcu to już historia ;) Został fajny medal, pamiątkowy ręcznik i trochę fotek. Oraz to czego nikt nie może mi już odebrać czyli wspomnienia ;)
Start o tej porze roku to wielka niewiadoma jak się ubrać ? Z rana w Żywcu było wręcz lodowato, więc założyłem ciepłochronną bluzę. Na szczęście tuż przed startem przebrałem się i pod klubowy "plastron" włożyłem tylko cienką koszulkę z długim rękawem. Dzięki Bogu, bo byłbym ugotowany.
Potwierdziło się, że warto w tygodniu przedstartowym wyluzować i wypocząć. Świeżość i głód biegania to jest to! Po starcie wyrywałem jak koń wyścigowy ;) hi hi... Nawet musiałem się na pierwszych kilometrach hamować, żeby mnie nie poniosło ;)
Według oficjalnej już tabeli wyników pierwsze dziesięć kilometrów przebiegłem w 51:41. Półmetek zaliczyłem na pozycji 408, a metę osiągnąłem po 107 minutach i 37 sekundach na miejscu 372. Czyli ostatnie jedenaście kilometrów zrobiłem w 56 minut i przesunąłem się w klasyfikacji o 36 miejsc.
Cieszę się bardzo, że obie połowy połówki pokonałem w miarę równym tempie. Jeszcze nie tak dawno połowa dystansu Ok, a potem brak wytrzymałości powodował spadek tempa biegu.
Dla pełni statystyki wśród mężczyzn miejsce 351/624 i 45/90 w kat M50.
Ale to tylko cyfry. Liczy się fajna trasa, dobre towarzystwo i to coś co daje taka radochę :) Mówią, że endorfiny ;)
Poniedziałek po półmaratonie lekkie rozbieganie, w środę godzinka biegu i 10 przebieżek. Czwartek w bardzo licznym gronie trening na trasie 3bc. Frekwencja wskazuje, że start już tuż tuż...
W sobotę z racji organizowanego przez Zabieganych Testu Coopera musiałem zrezygnować z cotygodniowego sobotniego spotkania biegowego w alei brzozowej :(
Dlatego tydzień biegowo lajtowy jedynie z 35 kilosami na koncie :(
Na gorąco: Test Coopera na stadionie lekkoatletycznym to swoisty prolog 3 biegu częstochowskiego dokładnie na tydzień przed startem.
Po niezbędnych przygotowaniach technicznych w pierwszej sesji sprawdzianowi poddali się Zabiegani, a potem pozostali uczestnicy.
Udało mi się zdać "egzamin" na piątkę z plusem (nabiegałem ponad 2850 metrów :)
W wynikach zaliczony dystans to 2850m ponieważ bieżnia była oznakowana co 50m. Po regulaminowych dwunastu minutach na sygnał gwizdka uczestnicy testu zatrzymywali się i wracali do ostatniego punktu pomiarowego, gdzie spisywano numery startowe Co prawda nasz klubowy trener stwierdził, że z racji na regularny trening biegowy członkowie klubu powinni mieć podwyższony dystans o 5% ;)
Tak czy tak wyszło super ! Chociaż przyznaję zaskoczony nie jestem :) W Bochni dwie pętle 2840m podczas jednej ze zmian zrobiłem w jedenaście minut.
Sporo osób które przyszły na dzisiejszy sprawdzian można znaleźć na liście startowej naszej dyszki. Fajnie, że byli rodzice z dziećmi. Niektórzy nawet zdecydowali się na wspólny start ze swymi pociechami :) Przecież nie od dziś wiadomo "czym skorupka za młodu nasiąknie.."
Każdy uczestnik testu otrzymał imienny certyfikat. Najmłodsi dostali medale, uhonorowano najstarszego i najmłodszego uczestnika oraz najliczniejszą drużynę. A wśród wszystkich startujących rozlosowano upominki.
Wszyscy którzy dziś mieli odwagę poddać się ocenie sprawności fizycznej zasłużyli na wielkie brawa i gratulacje. A słowa podziękowania należą się Waldkowi naszemu klubowemu koledze, głównemu pomysłodawcy i szefowi 3bc w jednej osobie. Dzięki temu urodzonemu organizatorowi dzisiaj ponad osiemdziesiąt osób mogło przyjemnie spędzić sobotnie przedpołudnie.
Z drugiej strony szkoda, że tak niewiele osób skorzystało z zaproszenia na dzisiejszą imprezkę :( Bez opłaty, medale, statuetki, zapewnione picie, opieka medyczna i losowanie nagród... Osiemdziesiąt ludzi na prawie trzystu tysięczne miasto ?? Zaraz! w tym jeszcze przyjezdni ;) Jak to się ma do utyskiwań: "nic się tu nie dzieje, żadnych atrakcji, jak już to zaraz wszystko za kasę i to nie małą"
Dlatego jak pisałem szacun dla rodzicieli, którzy uczą przyszłe pokolenie aktywnego zdrowego wypoczynku :) Bo jak słyszę mamusię : "nie biegaj, żebyś się nie spocił" :( to autentycznie żal mi dzieciaka.
Tutaj jeszcze filmik i galeria z dzisiejszego spotkania na stadionie :)
W poniedziałek kończą się zapisy do 3bc i zaczynamy dopinanie wszystkiego na "ostatni guzik". Tak, aby 9 kwietnia nasi Goście wyjechali nie tylko z nowymi życiówkami, medalami i nagrodami.... Ale przede wszystkim z tym o czym pisałem na wstępie: niezapomnianymi wrażeniami z częstochowskiej dyszki na niezwykłej trasie!
Tete, bo narzekać jest łatwiej niż ruszyć pupę. Fajnie, że tacy ludzie jak Ty i inni Zabiegani nie poddają się :) Te 80 osób to Wasz sukces!
OdpowiedzUsuńNo Tete, z Coopera wychodzi, że masz formę 20-latka :)))
OdpowiedzUsuń