Zawsze na początku jesiennych chłodów ubierając się na trening staję przed dylematem "co ja mam na siebie włożyć" ;) Nie cierpię się przegrzać i pływać " w sosie własnym" ;) Ale przemarznąć też nie lubię. Oczywiście spoglądam na termometr, ale tzw. temperatura odczuwalna różni się od tej ze skali. Najgorzej jeśli ostro wieje, wtedy w zacisznych miejscach się grzeję, a za moment na "wygwizdowiu" przewiewa mnie na kość. Tak, tak są różne cudowne materiały oddychające; niestety ceny zapierają dech w piersiach ;) Wczoraj w Realu na stoisku Tchibo spotkałem ciepłą bluzę. W pasie mała kieszonka na mp3, ja wykorzystam na komórkę ;) Z tyłu też kieszonka podobna do tych w leginsach. No i skusiłem się dla tych kieszonek :) Czasem bardzo brakuje mi w bluzach właśnie małej kieszonki na komórkę, klucze, czy od wypadku "coś na ząb" kiedy mnie *poniesie* ;) Zaraz w poniedziałek przetestuję, chyba że jak na złość zrobi się hi hi ... ciepło :) Podczas sobotniego spotkania biegowego na Bialskiej szron na polach i kałuże lekko ścięte. Ale nie dziwota skoro termometr przed wyjściem o wpół do siódmej wskazywał tylko zero stopni. Słonko wstawało fajnie świecąc, lecz jakieś zimne takie... :( Bieganie w upale jest bardzo męczące, ale jak nochol marznie to też nic przyjemnego. Dlatego najbardziej lubię bieganie wiosną lub jesienią kiedy jest umiarkowane ciepło :) Inna sprawa to aklimatyzacja. Jak już się organizm przystosuje do warunków zimowych to .... hi hihi przychodzi wiosna :) Cóż jak "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" ;) wszystko ma swoje plusy i minusy. Koniec jednego to początek drugiego :) W Uniejowie Mad z Labim pojechali do "gorących źródeł", a przy okazji niespodziewanie rozpoczęli sezon morsowy Oficjalne otwarcie sezonu jeszcze przed nami :) Wczoraj Boru jako jedyny nasz przedstawiciel zaliczył "kaliska setkę" i poprawił RŻ na tym dystansie. Brawo Boru !!! Żałuję, że nie byłem znowu w Blizanowie :( Wahałem się do samego końca /zapisów/ ale jako niezmotoryzowanego ostatecznie zniechęciła mnie nie jasna sprawa noclegów. Szkoda. W końcu podobno wszyscy byli razem w szkole ? ;) I to jest to :) Super atmosfera przed biegiem, po biegu.... No, bo jakoś nie wyobrażam sobie z rana dotarcia na start np z Russowa. Dziś w Dębnie walczyli nasi pod wodzą samego prezesa i spisali się na cacy :) Bo oprócz świetnych wyników wiozą też Korony Maratonów Polskich :) Gratulacje dla wszystkich !!! Ja od rana labuję, choć prawdę mówiąc 'cuś' mnie pięty palą ;) "łikend poświęciłem" na propagowanie aktywnego wypoczynku i próbuję pozyskać kandydata do sekcji Zabiegani.n.c (nordic walking :) Tydzień podobny do poprzedniego 63 kilometry w czterech wyjściach. jeszcze kolejne siedem dni i czas na podsumowanie października ;) A w listopadzie świąteczny trening Zabieganych, więc prawie imprezka ;)
Zawsze na początku jesiennych chłodów ubierając się na trening staję przed dylematem "co ja mam na siebie włożyć" ;) Nie cierpię się przegrzać i pływać " w sosie własnym" ;) Ale przemarznąć też nie lubię. Oczywiście spoglądam na termometr, ale tzw. temperatura odczuwalna różni się od tej ze skali. Najgorzej jeśli ostro wieje, wtedy w zacisznych miejscach się grzeję, a za moment na "wygwizdowiu" przewiewa mnie na kość. Tak, tak są różne cudowne materiały oddychające; niestety ceny zapierają dech w piersiach ;) Wczoraj w Realu na stoisku Tchibo spotkałem ciepłą bluzę. W pasie mała kieszonka na mp3, ja wykorzystam na komórkę ;) Z tyłu też kieszonka podobna do tych w leginsach. No i skusiłem się dla tych kieszonek :) Czasem bardzo brakuje mi w bluzach właśnie małej kieszonki na komórkę, klucze, czy od wypadku "coś na ząb" kiedy mnie *poniesie* ;) Zaraz w poniedziałek przetestuję, chyba że jak na złość zrobi się hi hi ... ciepło :) Podczas sobotniego spotkania biegowego na Bialskiej szron na polach i kałuże lekko ścięte. Ale nie dziwota skoro termometr przed wyjściem o wpół do siódmej wskazywał tylko zero stopni. Słonko wstawało fajnie świecąc, lecz jakieś zimne takie... :( Bieganie w upale jest bardzo męczące, ale jak nochol marznie to też nic przyjemnego. Dlatego najbardziej lubię bieganie wiosną lub jesienią kiedy jest umiarkowane ciepło :) Inna sprawa to aklimatyzacja. Jak już się organizm przystosuje do warunków zimowych to .... hi hihi przychodzi wiosna :) Cóż jak "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" ;) wszystko ma swoje plusy i minusy. Koniec jednego to początek drugiego :) W Uniejowie Mad z Labim pojechali do "gorących źródeł", a przy okazji niespodziewanie rozpoczęli sezon morsowy Oficjalne otwarcie sezonu jeszcze przed nami :) Wczoraj Boru jako jedyny nasz przedstawiciel zaliczył "kaliska setkę" i poprawił RŻ na tym dystansie. Brawo Boru !!! Żałuję, że nie byłem znowu w Blizanowie :( Wahałem się do samego końca /zapisów/ ale jako niezmotoryzowanego ostatecznie zniechęciła mnie nie jasna sprawa noclegów. Szkoda. W końcu podobno wszyscy byli razem w szkole ? ;) I to jest to :) Super atmosfera przed biegiem, po biegu.... No, bo jakoś nie wyobrażam sobie z rana dotarcia na start np z Russowa. Dziś w Dębnie walczyli nasi pod wodzą samego prezesa i spisali się na cacy :) Bo oprócz świetnych wyników wiozą też Korony Maratonów Polskich :) Gratulacje dla wszystkich !!! Ja od rana labuję, choć prawdę mówiąc 'cuś' mnie pięty palą ;) "łikend poświęciłem" na propagowanie aktywnego wypoczynku i próbuję pozyskać kandydata do sekcji Zabiegani.n.c (nordic walking :) Tydzień podobny do poprzedniego 63 kilometry w czterech wyjściach. jeszcze kolejne siedem dni i czas na podsumowanie października ;) A w listopadzie świąteczny trening Zabieganych, więc prawie imprezka ;) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz