Walka o terytorium trwa nadal... dla czytelników niewtajemniczonych z burkami ma się rozumieć... Od poniedziałku do soboty tylko trzy treningi biegowe i gimnastyka. Trochę wcześniej przycisnąłem, więc organizm domagał się regeneracji. Dlatego w trzech jednostkach tylko około trzydziestu sześciu kilosów i to na luziku. Jutro przed południem jeszcze cross nad Wartą i jestem bardzo ciekaw tej trasy /będę tam biegał z Zabieganymi po raz pierwszy/ Zima wróciła i dziś na Bialskiej spotkanie biegowe w zimowej scenerii. Bardzo lubię biegać po białym, a poza tym naprawdę nasza aleja brzozowa zasypana śnieżnym puchem jest bardzo urokliwa....
A żeby nie było tak laurkowo to we wtorek przytrafiło mi się "pouczenie"... Jest na mojej trasie miejsce (biegnąc z domu i z powrotem) gdzie muszę pokonać bardzo ruchliwą ulicę. Czasami kiedy natężenie ruchu jest intensywne stoi się i stoi i stoi... Rzadko jakiś kierowca zatrzyma się, więc trzeba jak to niektórzy mówią " ostrożnie wymusić" Dobiegam zatem do przejścia zatrzymuję się obok takiej malutkiej staruszki... A Ta do mnie "dobrze, że pan jest, bo sama boję się przejść" No to ja: 'nie ma sprawy przepuścimy te tiry i powolutku będziemy przechodzić'. Pani pokiwała głową popatrzyła na mnie z dołu do góry i z powrotem i w te słowa: "chce pan się przeziębić i rozchorować? tak lekko pan ubrany" Odpowiadam nigdy w życiu! jestem zahartowany! I jak biegam to jest mi nie tylko ciepło, ale nawet gorąco! Zrobiła się luka w kolumnie samochodów, więc biorę Panią za łokieć i mówię proszę bardzo teraz możemy bezpiecznie przejść. Wolniutko idziemy nawet przed drugą połówka jakiś kierowca się zatrzymał i daje znaki żeby przechodzić. Docieramy na drugą stronę; pani mi dziękuję, ale widzę, że znowu mnie coś lustruje wzrokiem;) Już zbieram się dalej biec, a "towarzyszka przeprawy" w te słowa: "pan taki poważny człowiek; zamiast pospacerować, albo pograć w szachy to lata jak wariat. Nie wstyd panu. A w dodatku w jakichś rajtuzach"! No tak, tego można się było spodziewać! Nie wiem czemu ludziom przeszkadzają nasze biegowe leginsy?! :) Wychowany jestem w szacunku dla siwych włosów i mam dużo wyrozumiałości dla ludzi w podeszłym wieku. Dlatego uśmiechnąłem się do Niej i mówię: 'to są specjalne spodnie do biegania, maja takie wąskie nogawki, żeby nie krępowały ruchów podczas biegu'. Pani pokiwała głową, ale nie wyglądała na przekonaną... Po treningu opowiadam o zdarzeniu znajomemu; młody chłop po czterdziestce; i On: "wiesz trochę chyba miała racji, bo ja też nie widziałem, żeby ktoś w tym wieku biegał"..... i tu normalnie "załamka" ;)) Tylko patrzeć jak stuknie mi dwadzieścia pięć lat co prawda (na jedna nogę); A tu na wiosnę nic tylko szachy pod pachę i do parku na partyjkę ;))
| |||||||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz