"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


niedziela, 21 września 2008

[146] Koniec...

No, to koniec....przygotowań do najważniejszego startu w roku 2008. Za tydzień o tej porze będzie już po... Wszystkie starty tego roku to również elementy treningu. Jestem z nich zadowolony i cieszę się z osiągniętych wyników. Jednak to w przyszłą niedzielę będzie moja chwila prawdy. Teraz luz, odpoczynek, regeneracja i oczekiwanie na osławioną..... superkompensację ;) Dzisiaj ostatni start; w Kłobucku na dziesięć kilometrów. Co prawda, wydaje mi się, że tyle nie było. Na pierwszym kółku pilot się machnął i poprowadził bieg ulicą wcześniej. Tak bynajmniej wynikało z mapki biegu. Czas /45:17/ może nie powala z nóg, ale czułem jeszcze w nogach wczorajsze ściganie na Złotej Mili Częstochowy. Dziś pomimo lekkiego deszczyku i niezbyt wysokiej temperatury biegło mi się bardzo fajnie. Szczególnie dobrze czułem się na podbiegach przed metą /były 3 kółka/ No i "zrewanżowałem" się też mojemu rówieśnikowi za Blachownie. Fajna taka przyjacielska osobista rywalizacja, bo bardzo mobilizuje. Już kiedyś wpadłem na to, że na krótszych dystansach On zawsze jest lepszy, a ja na dłuższych sobie odbijam. Wczoraj na wspomnianej Złotej Mili wystartowaliśmy najpierw jako sztafeta Zabieganych na dystansie 2 x 800 metrów - parami (3 miejsce)
  
Wygrała sztafeta maratonypolskie.pl, a drudzy byli Strażacy. Potem jeszcze start open na milę /1609m/ Szczerze mówiąc nie lubię takich krótkich biegów; najlepiej biega mi się tak od siódemki w górę. Nawet dzisiaj rozkręciłem się dopiero po drugim kółku. No cóż mamy w mieście tylko bieg na milę, więc trzeba wystartować; zawsze to jakieś nowe wyzwanie i doświadczenie. Organizację tej imprezy pominę milczeniem w myśl zasady "zły to ptak co własne gniazdo kala" Ale uczciwie mówiąc do Blachowni ("Przełajowa Siódemka") to brakuje nam jak "siedem mil do nieba" Dziś też moi Zabiegani koledzy startowali w katowickim Półmaratonie  4energy i jak wieści z "frontu" niosą 'wrócili z tarczą' - gratulacje !!!! W ubiegły czwartek zrobiłem ostatnie dłuższe wybieganie, więc od jutra coś tam nogami szybciej poprzebieram, ale tak dla relaksu. A w sobotę rano na Warszawę !!!... Podobno szykuje się rekord frekwencji; chociaż Poznań twierdzi, że palma pierwszeństwa będzie w stolicy tylko dwa tygodnie.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13