"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

sobota, 12 kwietnia 2008

[125] Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje....

Już wcześniej zaplanowałem na dziś dłuższe wybieganie, /bo do Cracovia Maraton tylko 21 dni/ W ciągu tygodnia prognozy pogody nie były zbyt optymistyczne więc przez ostatnie dni kombinowałem jak to rozegrać. Z jednej strony nie chciałem opuszczać naszego sobotniego spotkania Zabieganych. Z drugiej nie wchodziło w grę bieganie popołudniu (obowiązki rodzinne) Wymyśliłem zatem, że wstanę wpół do piątej zjem jakieś śniadanko, co nieco się rozruszam i 6:30 pobiegnę w nasze pola. Zrobię trochę trasy sam, a potem spotkam się z resztą zabieganych. Wybiegłem godzinkę wcześniej niż zwykle i byłem bardzo zaskoczony; wstające słonko, świeżutkie krystaliczne powietrze i całe stada czmychających prawie spod nóg szaraków. Nigdy nie widziałem takiej ilości zajęcy! Kiedy tak obserwowałem jak wyskakują i rozbiegają się troszkę im zazdrościłem: o mieć takie "odejście"!! Po jakimś czasie dołączył do mnie bem, a następnie pozostali; tj. boru, fotogut, manitou, verdi i żywiec! Pogadaliśmy o sprawach klubowych uzgodniliśmy pełną nazwę stowarzyszenia: Klub Ludzi Aktywnych zabiegani.czest.pl Następnie wszyscy się rozjechali, a my z bemem wróciliśmy na  nasze ścieżki. Bem zrobił kółko, bo jego czworonożny przyjaciel przejawiał oznaki zmęczenia. Ja zaś dwa z hakiem i do domku. Przetestowałem nowe skarpety oraz żel energetyzujący b/u. No to można powiedzieć jestem gotów po raz trzeci zmierzyć się z tym królewskim dystansem! Raniutko kiedy zaczynałem bieg wstawało słońce i było bardzo ciepło +10. Gdy wracałem zaczął padać deszcz i od razu zrobiło się chłodno. Więc w głowie zaświtała mi  myśl: to jednak faktycznie święta prawda - "kto rano wstaje, temu pan Bóg daje"! Inna sprawa, że nawet najbliżsi nie mogą zrozumieć; jak można wstać w sobotę o 4 : 30 tylko po to żeby pobiegać?..Podsumowanie dzisiejszego wybiegania; 33 kilometry, nowe rzeczy się sprawdziły samopoczucie bardzo dobre, kolanka Ok; Trochę martwią mnie moje biegowe "bambosze" bo ich czas się kończy ? Ale krakowskie jezdnie muszą jeszcze wytrzymać !!! Ostatnio obiecywałem, że napiszę o naszym nowo powstałym stowarzyszeniu. To po kolei; 5 kwietnia w pubie Blue ośmioosobowa grupa założycielska podjęła decyzję o powstaniu stowarzyszenia biegaczy (i nie tylko). Przyjęto nazwę zabiegani.czest.pl W niedalekiej przyszłości na naszej stronie pod w/w adresem będzie można znaleźć więcej informacji o nas i naszych zamierzeniach. Na razie boru przygotowuje stronę www. oraz próbujemy znaleźć producenta koszulek. Jak wszystko pójdzie po naszej myśli to w Krakowie po raz pierwszy z bemem i boru wystąpimy w barwach zabieganych !!! W minonym tygodniu poniedziałek godzinka biegania plus dziesięć przebieżek, wtorek prawie półtorej godziny luźnego biegu. W środę przypomniało mi się, że dawno nie byłem na moim "podbiegu" A, że bardzo lubię się "wspinać" to zaliczyłem dziesięć razy pod górkę /'w te i nazad' (raz krócej raz dłużej). Czwartek tradycyjnie gimnastyka. Dziwna sprawa kiedyś bardzo trudno było mi  się przymusić do....  gimnastykowania. O ile z ochotą wychodziłem na bieganie, to za ćwiczenia brałem się bardzo opornie. Teraz coś się porobiło i ćwiczę bardzo chętnie i regularnie. Piątek - wolne przed sobotnim wybieganiem przeznaczyłem na "włóczenie" po lekarzach. Bardzo, bardzo nie lubię od pewnego czasu chodzić do lekarzy, a w ogóle to trzeba mieć zdrowie, żeby chorować ! To co się wyprawia w publicznej służbie zdrowia nie można inaczej określić jak: *to jest chore !!!* Nie ma co, nerwów trecić ! ! Jutro odpoczynek i wolne od biegania. Od poniedziałku... tak prawdę mówiąc to nie trzy tygodnie do maratonu, lecz tylko dwa. Bo przecież ostatni tydzień to już tylko mobilizacja, regeneracja i ostatnie lekkie "podrygi". Chyba Jerzy Skarzyński w swojej książce napisał, że czego się wcześniej nie zrobiło w ostatnich dniach się nie nadrobi ! Za to bardzo łatwo zepsuć cały misterny plan przygotowań.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13