"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


sobota, 22 marca 2008

[122] Świateczny czas...

"Przełajowa siódemka" przeszła do historii. Wielki Tydzień wprowadził nas w świąteczny czas... Pierwsze trzy dni rekolekcje na halach, potem Tridum Paschalne to dla ducha. A dla ciała? Nawał obowiązków świątecznych nie sprzyja bieganiu, ale trzeba jakoś sobie radzić, grunt to nie wmawiać sobie: nie mam kiedy pobiegać! W poniedziałek zrobiłem rozbieganko po Blachowni ( kiedyś dzień po zawodach odpuszczałem; wypraktykowałem jednak, że lepiej jak dzień 'po' biegam, a kolejny robię wolny) Jak zaraz po zawodach robiłem wolne to potem nie mogłem się rozkręcić. Po wtorkowym luziku w środę godzinka z hakiem biegania plus 12 przebieżek. Czwartek gimnastyka i rozciąganie. Piątek 40 minut biegania w drugim zakresie. I w sobotę stałe spotkanie biegowe na Bialskiej. Po ciągłym samotnym bieganiu w tygodniu; bieganie w gronie przyjaciół biegaczy to jest To! Biegamy, wymieniamy doświadczenia, opinie; omawiamy plany startowe i lepiej się poznajemy. Wszystko to sprawia, że stajemy się coraz bardziej zgraną "paczką" ludzi o podobnych zamiłowaniach. Dobrze to rokuje na przyszłość w związku z rodzącą się koncepcją zawiązania stowarzyszenia. Dziś kończąc wspólny bieg złożyliśmy sobie życzenia i już miałem wracać, ale... "apetyt rośnie w miarę jedzenia" Więc zboczyłem na swoje tereny biegowe i wyszła 140-sto minutowa wycieczka biegowa. Dawno nie miałem bliskiego spotkania trzeciego stopnia... No więc znowu napadło na mnie psisko. Żeby to jeszcze bezpańskie! Ależ nie; pan idzie ze smyczką w ręku, piesek  biegnie sobie przodem. Najpierw naskoczył na gościa na rowerze, a potem na mnie. Niby chyba nie w złych zamiarach, może i dla zabawy, ale dlaczego jakieś wielkie psisko ma na mnie skakać. Właściciel leci na łeb na szyje i krzyczy atos, atos, atos!!! A atos ma Go gdzieś !  Jutro Święto Zmartwychwstania Pańskiego, więc tradycyjnie o szóstej Msza Św. rezurekcyjna potem uroczyste śniadanko i świętowanie...... W zasadzie w niedziele nie biegam, za wyjątkiem zawodów /kiedyś ustaliłem, że to czas dla rodziny i staram się tego trzymać/ No to jutro wolne, ale.... w "lany poniedziałek" na 99% ( jak to zawsze mówi Manitou) raniutko na pewno zrobię Bieg Wielkanocny. !!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13