"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


niedziela, 16 września 2007

[96] Buty, katar, zawody...

W poniedziałek testowałem nowe buty tak "skutecznie", że prawy mnie obtarł. Dziwnie, bo nie na pięcie, nie palce tylko na od spodu na łuku stopy.. Zrobił się bąbel, a tu w planie jesienny bieg przełajowy. Lecz jeden bąbel to za mało, żeby mnie to załamało....  Więc plaster i do boju; Co prawda podczas następnych treningów czułem lekki dyskomfort no i nurtowała mnie myśl jak to będzie podczas zawodów? Jakby tego było mało w czwartek zaczęło mnie "coś brać"; czułem się osłabiony, jakiś rozbity, a nos od kataru miałem ciężki jak kowadło. Zaordynowałem aspirynę, smarowanie maścią rozgrzewającą, witaminy.....A tu w piątek gorzej, no wiec znowu smarowanie, herbata po góralsku na poty i..... w sobotę ciut lepiej. Niestety katar większy, nos boli, no to myślę trzeba podejść bardziej radykalnie. Po południu buty biegowe na nogi i trzydziestominutowa terapia biegowa. Następnie gorąca kąpiel i gorące mleko z miodem. Przed snem  jeszcze przygotowanie na dzisiejsze Grand Prix Blachowni i lulu. Rano wstałem i... wow, nie jest źle, katar mniejszy, samopoczucie jak na tak szybką kurację niezłe.... . Rano zimno, kilka stopni powyżej zera, ale prognoza obiecująca....więc jadę. I bardzo dobrze.... pogoda dopisała, impreza bardzo fajna, ciekawa trasa, wzorowa organizacja, dyplomy, medale, losowanie nagród i wszystko bez opłaty startowej !!!!! Dzisiejszy bieg był już trzecią edycją po wiosennym i letnim, a planowany jest jeszcze zimowy, w którym chciałbym tez wystartować. Z dzisiejszego startu jestem bardzo zadowolony, bo uczestniczyłem w fajnej imprezie i pomimo zdrowotnych perturbacji uzyskałem tylko o kilkanaście sekund gorszy czas niż w czerwcu !!. Ponadto bieg był okazją do spotkania zaprzyjaźnionych biegaczy zwłaszcza Verdiego i Jaqa..... Cieszę się bardzo także z sukcesu mojego chrześniaka który o całe cztery minuty poprawił swój czas z poprzedniego biegu letniego. Gratuluję ADAM tak trzymaj!!!! Skoro jestem przy gratulacjach to słowa uznania składam mojemu rywalowi, który okazał się lepszy dziś na finiszu. Najbliższy cel - "połówka" w Wodzisławiu Śl. a potem.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13