"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


poniedziałek, 22 stycznia 2007

[66] Wieje i wieje...

Znowu zaczyna wiać. Cały miniony tydzień z niewielkimi przerwami wieje i wieje... W tym tygodniu planowałem pięć dni biegania, ale niestety wyszły tylko cztery. Poniedziałek i wtorek po godzince łagodnego biegania, a w środę coś się zacięło..... Nie przetrenowałem się, bo obciążenia zwiększam stopniowo i biegam /jak to mówi Wojtek Staszewski/ "na ręcznym hamulcu" czyli wszystko w pierwszym zakresie. Więc co?...Nie przeszkadza mi deszcz, śnieg, mróz, wprost uwielbiam temperatury wysokie. Ale bardzo źle znoszę skoki ciśnienia i bardzo silne wianie. Z reguły jestem niskociśnieniowcem i z  moje ciśnienie to 106/63, 114/70 itp. a bywa i mniejsze. Czuję się z tym jednak dobrze i jest OK. W środę  czułem się jakiś zniechęcony, zmęczony, senny, rozdrażniony i w ogóle nie do życia. Na dodatek przed nadejściem zapowiadanej  wichury moje ciśnienie wynosiło 122/80, 120/95, 124/85.... Ponieważ nigdy... no prawie nigdy nie biegam na siłę środowy trening sobie odpuściłem. W czwartek jeszcze byłem jakiś zamotany, więc zrobiłem tylko gimnastykę, a od piątku wróciłem na trasę. Piątkowe czetrdzieści minut to walka z samym sobą; cały czas coś mnie "gnało do przodu"... co rusz musiałem "deptać po hamulcach" i powtarzać Tomek wolniej, wolniej... W sobotę ciśnienie wróciło do normy i z przyjemnością zrobiłem jedenaście kółek na "psiej pętli" Na pierwszych  okrążeniach  burki zajadle mnie  obszczekały, ale później chyba im się znudziło. A może dobiła ich bezsilność, że ogrodzenie skutecznie odbiera im szansę na poszarpanie odblaskowych nogawek!!?? Ciekawe .... Dziś niedziela - wolne i odpoczynek, a od jutra do "roboty"; zaczynam wprowadzać do treningów przebieżki itp. elementy. Bieganie tylko na pierwszym zakresie trochę mnie już zamuliło. Trzeba więc żwawiej się poruszać, tym bardziej, że  25 marca Jacek Chudy organizuje w Blachowni bieg i czas na pierwszy START.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13