W tym tygodniu zakończyłem siedemnasty tydzień planu. Trochę musiałem poprzestawiać treningi w związku ze startem w Myszkowie i świętem Bożego Ciała. Ale w sumie jakoś wszystko pogodziłem i dalej trenuję; mam nadzieję, że jesienią start w Maratonie warszawskim okaże się realny. Ostatnie dni były wręcz upalne więc wróciłem do biegania bardzo wcześnie rano kiedy powietrze jest świeże i rześkie. Wczorajsze wybieganie (120 minut) zacząłem przed szóstą i całe szczęście, bo po południu była straszna duchota. Jutro na tapecie tydzień osiemnasty..... Może nie będzie tak napięty jak ostatnie dni i spokojnie będę mógł oddawać się mojej pasji i uzależnieniu...
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz