W poniedziałek wyszedłem pełen zapału na trening, a tu nogi "nie chcą kręcić" Poczłapałem trochę ale mimo rozgrzewki mięśnie jakieś napęczniałe, ciężkie... Myślę sobie no tak wychodzi sobotnie wybieganie /ok. 21 km/ Nie bardzo wiedziałem co robić, odpuścić ? Po półgodzinie jeszcze porozciągałem się trochę i pomyślałem, żeby zamiast na końcu treningu spróbować zrobić przebieżki teraz. I to był strzał w dziesiątkę jak to się mówi bingo! Pierwsza przebieżka jakaś ociężała, druga druga to samo, ale każda następna lepsza od poprzedniej!! Po 12-ej nogi się rozkręciły i spokojnie, a co najważniejsze przyjemnie bez problemów dokończyłem bieganie. Sprawdza się więc moja teoria, żeby nic na siłę tylko słuchać czego "chce ciało" !! We wtorek kross, górki, pagórki, slalom między drzewami, itp. itd. po poniedziałkowej niemocy ani śladu. Środa gimnastyka, a czwartek bieganko + podbiegi. "Ciasno" się zrobiło, bo zjechało się już pełno policji i innych służb w związku z przyjazdem Ojca Świętego Benedykta XVI. Trening jednak zaliczyłem zgodnie z planem tylko jak wracałem już do domu to wzbudziłem zainteresowanie panów w mundurach. Za Jasną Górą panika, próbne lądowania helikopterów, no i nie które ulice pozamykane. Całe szczęście, w piątek wg planu miałem gimnastykę, poćwiczyłem z rana, a wieczorkiem pod szczyt do Papy. Dziś jak w ubiegłą sobotę zrobiliśmy sobie z Mareckim wycieczkę rowerowo-biegową tylko w odwrotnym kierunku, żeby było ciekawiej. Coś mi się wydaje, że zaczyna procentować plan treningowy. Tydzień temu biegło mi się świetnie, lekko i przyjemnie, dzisiaj to samo 100 minut ciągłego biegu i nawet podbiegi pod wzniesienia na trasie nie dały mi rady. Po prostu czuję się mocny!!! Może przydałoby się wystartować w jakimś półmaratonie, żeby oficjalnie zaliczyć te kilometry wybiegane na treningu. 11 .06. w Rudawie jest II Półmaraton Jurajski i nie powiem trochę mnie korci. W przyszłym tygodniu muszę mój plan trochę skorygować, bo w niedzielę jest XI marszobieg w Olsztynie. Chyba 17 tydzień planu zacznę realizować za tydzień, a teraz po niedzieli zrobię tylko wybiegania + przebieżki i zrezygnuję z sobotniej wycieczki biegowej ? Tak "lżejszy" tydzień wniesie chyba trochę świeżości, a poza tym ożywi monotonię stale takich samych treningów. Jutro wolne odpoczynek i ciekawy jestem jak będzie w poniedziałek?. A teraz ... biorę się za czytanie, bo w empiku kupiłem nowy numer "Biegania" ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz