Kiepsko zaczął się siódmy tydzień mojego planu, a przy tym pierwszy dzień wiosny. Zaraz na wstępie treningu zaliczyłem "kolanka" ślisko z rana jak na lodowisku no i w efekcie dziura w spodniach. Całe szczęście, że skończyło się bez urazu, bo powitanie wiosny byłoby żałosne. Ostatnio pochwaliłem pana z pieskiem i dziś od razu zostałem sprowadzony na ziemię. Najpierw w stałym i znanym mi miejscu znowu wypadł z ujadaniem lessy! A paniusia stała w oknie i " chodź tutaj na ulicę nie wolno!" piesek oczywiście swoja panią "olał i pokazał, że ma ja w ........! Ale to jeszcze nic!! Dalej biegnę sobie i widzę przede mną kobietę z psiskiem wielkim jak ciele. Oczywiście psina przodem pani za nim. W pewnej chwili pojawił się samochód, paniusia przywołała pupilka i przytrzymała go, pewnie żeby mu się nic nie stało. Widziała, też że nadbiegam ale chyba uznała "że nie jestem zagrożeniem" dla jej pieseczka bo puściła go wolno. Ten oczywiście od razu do mnie, miał co prawda na pysku jakąś "uzdę" z paska bo trudno to nazwać kagańcem ponieważ trzymał w pysku rękawiczki swojej pani. Baba roześmiana od ucha do ucha w ogóle nie zareagowała, że cielak do mnie biegnie. Przecież takie bydle wcale nie musi ugryźć wystarczy że skoczyłby na mnie no to 'gleba'!!!!Bieganie to wielka frajda, sprawia wiele radości ale niemyślący ludzie nie tylko utrudniają nam życie;- również ściągają na nas realne zagrożenie!Dlaczego widzą potrzeby tylko swoich piesków? Dlaczego uważają się najważniejszych na świecie? Dlaczego nie szanują praw innych ludzi? Dlaczego? dlaczego? dlaczego.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz