Czy ta zima się nie skończy?.Wstaję rano, a tu znowu biało bo w nocy przyprószyło. Przed południem zrobiło się +1 no i znowu chlapa ciapa.Żeby to były tylko kałuże no to jeszcze ale najgorsza ta pośniegowa breja. Całe szczęście, że bieganie to taka frajda bo inaczej nie chciałoby się nosa wyściubić na taką pogodę (butelkowo-barową) W tamtym tygodniu pierwszy raz biegłem 80 minut i trochę to czułem, a dziś super. Aż mnie korciło tak jeszcze trochę....ale nie chcę przedobrzyć. Wolę stopniowo zwiększać obciążenie treningowe żeby się nie nabawić jakiejś kontuzji-odpukać w niemalowane drewno......Co prawda mam dopiero 25 lat /+ vat / ale ten vat nakazuje rozsądek. Pierwsze trzy tygodnie planu były powiem szczerze trudne, organizm chyba się buntował przed regularnym wysiłkiem. Poprzednio biegałem np. dwa dni, dwa dni wolne lub co drugi dzień itp. Teraz jednak naprawdę jest coraz lepiej! Jeszcze jedno; robię rozgrzewkę, zaczynam truchtem, ale dopiero w zasadzie po około półgodzinie biegu wpadam w taki "rytm" nogi jakby lżej przebierają, oddech staje się lekki że chciałoby się biec, biec, biec, biec....
| | |
|
... woj. Świętokrzyskim?? odp. www.paulinakielce.blog.onet.pl |
|
| ~Cz@rna 2006-03-18 22:26 |
|
|
|
|
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz