Wczoraj gimnastyka, a dzisiaj bieganie w scenerii zimowej. Opady drobnego śniegu przy dość silnym wietrze "kują" w oczy. Dosłownie biegłem i chwilami oczy mi łzawiły bo padający śnieg kuł mnie w oczy niby setki drobnych igiełek. Pomyślałem wtedy, że przydałby się okulary? Ale chyba z wycieraczkami!? Mimo niezbyt sprzyjającej pogody biegało mi się świetnie chociaż napotkane osoby patrzyły na mnie ze zdziwieniem ale co tam. Już się przyzwyczaiłem i się nie przejmuję. Jutro znowu ćwiczę, a w sobotę kolejne 80 minut łagodnego wybiegania jak ja to lubię! kurcze faktycznie jestem uzależniony.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz